Zacznę od tego, że książki i zeszyty z ćwiczeniami, które zobaczycie poniżej, to produkty angielskiego Wydawnictwa Usborne. To oznacza oczywiście to, że są po angielsku :) Można je jednak kupić również w Polsce, o czym napiszę za chwilę.
Kilka razy wspominałam już na blogu, że nie jestem zwolenniczką nauki języków obcych u maluchów. Po prostu uważam, że Maluch najpierw powinien się nauczyć mówić poprawnie po polsku, a poza tym na naukę ma jeszcze czas. Od września pójdzie do przedszkola i pewnie wraz z innymi dziećmi będzie uczestniczył w lekcjach języka angielskiego. Jednak obecnie mówi tak dobrze po polsku, że ten argument przestał mieć dla mnie znaczenie. W żaden jednak sposób nie przeszkadza mi to, że inni rodzice uczą swoje dzieci języków obcych od małego. Każdy wychowuje i edukuje po swojemu :) Gdyby Maluch sam z siebie wykazywał zainteresowanie angielskim i chciał poznać nazwy różnych słów po angielsku – poznałby je. Mamy w rodzinie rówieśniczkę Malucha, która bardzo lubi język angielski i świetnie sobie radzi. Nauka nowych słówek sprawia jej po prostu przyjemność. I w takich wypadkach, kiedy dziecko samo ciągnie do poznawania obcego języka, jestem na tak.
Moje poglądy na ten temat nie oznaczają jednak, że omijam język angielski szerokim łukiem. Kupuję Maluchowi czasem różne książki w tym języku, które moim zdaniem przydadzą mu się za jakiś czas. Rok temu natrafiłam na ofertę Wydawnictwa Usborne i kupiłam wówczas Maluchowi sporo ciekawych książek. Mają naprawdę ogromny wybór pomysłowych książek i zestawów ćwiczeń, w których dziecko może ćwiczyć m.in. motorykę małą i rozwiązywać różne fajne zagadki i łamigłówki. I chociaż zadania są napisane w języku angielskim, dajemy radę z ich rozwiązywaniem (“przerabiam” to po prostu na język polski).
Z uwagi na to, że znałam wcześniej to wydawnictwo i byłam zadowolona z ich książek, z miłą chęcią przyjęłam propozycję od Pani Doroty (która sprowadza te książki do Polski i jest jednocześnie stałą czytelniczką mojego bloga), aby pokazać Wam kilka produktów na blogu. Wspólnie wybrałyśmy takie, które trafiają w zainteresowania Malucha, a jednocześnie nie ma w nich zbyt wiele tekstu po angielsku. Tu od razu zaznaczę, że śmiało możecie się kontaktować z Panią Dorotą i zdać się na jej wybór. Bardzo szeroka oferta tego wydawnictwa może Was w pierwszej chwili przerażać, bo samo przeglądanie może zająć kilka godzin. A tak, możecie po postu sprecyzować czym się interesuje Wasze dziecko, jaki typ książek/ćwiczeń Was interesuje i Pani Dorota podsunie Wam różne propozycje. Myślę, że każde dziecko znajdzie tu coś dla siebie. Są zestawy z pojazdami, księżniczkami, dinozaurami, piratami, zwierzętami, potworami i wieloma innymi bohaterami. Jeśli będziecie chcieli wykorzystać książki tego wydawnictwa do nauki angielskiego, wiedza Pani Doroty też będzie dla Was pomocna, ponieważ jest ona jednocześnie nauczycielką angielskiego dla dzieci.
W dzisiejszym wpisie pokażę Wam zeszyt ćwiczeń z serii dot-to-dot (który mamy) i książki/serie, które moim zdaniem są warte uwagi. Do oferty tego wydawnictwa będę jeszcze powracać w innych wpisach, bo mam Wam jeszcze do pokazania kilka fajnych rzeczy.
“First dot-to-dot things that go” to zestaw ćwiczeń do tworzenia rysunków przez łączenie ze sobą kropek.
Maluch bardzo lubi tego typu zadania. Nadal numerem 1 są dla niego labirynty, ale właśnie ta forma edukacji jest na drugim miejscu.
Mamy różne zestawy ćwiczeń tego typu (polskich wydawnictw), ale ten ma moim zdaniem najładniejsze obrazki do wypełnienia. Świetnie nadają się dla najmłodszych, ponieważ zawierają do łączenia cyfry od 1 do 9. To zdecydowanie ułatwia zadanie, kiedy dopiero rozpoczynamy zabawę w taki sposób.
Ponadto na każdej ze stron zespoły cyfr dzielone są kolorami, co bardzo urozmaica zabawę. Maluchowi taka forma bardzo przypadła do gustu. Dodatkowo są tu również naklejki, które można wykorzystać na poszczególnych obrazkach (jeśli chcemy te ćwiczenia połączyć z nauką języka angielskiego pomocne będą dołączone naklejki z nazwami pojazdów). Na koniec każdy z obrazków można pokolorować.
Jest tu 15 stron do wypełnienia, a wśród pojazdów znajduje się m.in. statek, samolot, balon, rakieta i wóz strażacki. Zamówienia na ten zestaw możecie składać bezpośrednio tu —-> ZAMÓWIENIA. Wcześniej możecie oczywiście skorzystać z porad Pani Doroty i wybrać sobie coś jeszcze. Z tej serii są jeszcze m.in. dinozaury, farma i piraci.
Jeśli bardziej interesują Was zestawy wielokrotnego użytku (z tzw. ścieralnym mazakiem) – zerknijcie na te —–> SERIA WIPE-CLEAN. Mamy te z labiryntami od dłuższego czasu i nadal nam służą (KLIK i KLIK). Do łączenia kropek jest ten zestaw —-> KLIK.
Tego typu produkty świetnie sprawdzają się w podróży. Niedługo opiszę Wam bliżej ten zestaw —-> KARTY Z ZADANIAMI. Już teraz jednak mogę Wam napisać, że zadania na tych kartach są naprawdę pomysłowe! Są one trudniejsze niż w CzuCzu, ale moim zdaniem ciekawsze (a jak wiecie, jestem wielką fanką zestawów kreatywnych CzuCzu). Maluch codziennie o nie woła.
Możecie wybierać spośród różnych zestawów Activity Cards —> KLIK.
Na co jeszcze warto moim zdaniem zwrócić uwagę?
Książeczki sensoryczne dla najmłodszych —-> KLIK. Są różne do wyboru, każdy znajdzie coś dla siebie.
Książeczki dźwiękowe dla najmłodszych —-> KLIK. Tu również są różne do wyboru.
Seria Colouring and sticker books —> KLIK. Świetne dla przedszkolaków.
Osoby, dla których angielski nie jest żadną barierą, mogą się zainteresować tymi zestawami —> KLIK.
A jeśli lubicie szaleć kreatywnie i tworzyć różne prace plastyczne, koniecznie zerknijcie m.in. na te zestawy —> KLIK i KLIK i KLIK. Mamy kilka z nich, jednak Maluch potrzebuje mojej pomocy do wykonywania tych zadań. Myślę, że samodzielnie mogą sobie z nimi poradzić dzieci od 5 roku życia.
Najlepiej jak sami zapoznacie się z całą ofertą Usborne —> WSZYSTKIE KSiĄŻKI. Zamówienia możecie składać tu —-> FORMULARZ ZAMÓWIENIA. A jeśli chcecie śledzić wpisy BEST na bieżąco – dołączcie do ich fanpaga —-> FANPAGE.
Edit. UWAGA! Na hasło “Czym zająć Malucha” możecie skorzystać z 10% rabatu. Promocja trwa do 10 lutego 2015 r.!
Dziękuję Pani Dorocie za przekazany zestaw ćwiczeń.
O autorce: Mamiczka
Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.
Cały Świat Karli
ooo fajne propozycje :-))
Mamiczka
Jest w czym wybierać :)
Verenne
Bardzo ciekawe książki. Coś czuję, że będziemy zamawiać… :)
Mamiczka
Oferta jest tak szeroka, że każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie :)
BEST
Zapraszam:)
Magda
Mam podobne zdanie co do nauki angielskiego od “urodzenia” ;) Choć każdy robi jak uważa i mi nic do tego :) Moja starsza w przedszkolu uczy się angielskiego i sama o to uprasza się w domu. Więc uczymy się całą rodziną nawet nasza młodsza (2 latka) chętnie siada z nami do angielskiego. A ja czasem muszę nieźle pogłówkować by przypomnieć sobie jak jest np. okap po angielsku. Weronika wszystko musi przetłumaczyć co mamy w domu ;) Te książeczki dla nas są super – tego właśnie szukałam. Mamy z wyd. Aksjomat ale te świetnie je rozwiną. Dzięki wielkie :)
Mamiczka
Ja będę musiała ostro popracować nad prawidłową wymową angielskich słówek, bo w obecnej formie tylko mogę Maluchowi zaszkodzić :D
BEST
Usborne do swoich książeczek publikuje również materiały online. Jest też osobny serwis online to nauki czytania i przygotowujący do nauki pisania. Można więc fajnie połączyć uczenie się tradycyjnie z nowymi formami samodzielnej nauki języka.
Mama Chochliczka
Mamy książeczką sensoryczną “That’s not my dinosaur” z polecanej przez Ciebie serii, kupioną w Stanach. Szukaliśmy czegoś podobnego w Polsce, ale nic nie udało nam się znaleźć. Teraz wiemy, gdzie szukać :-)
Mamiczka
Maluchy uwielbiają książki do miziania. W Polsce można dostać głównie takie z piszczałkami, a moim zdaniem te do głaskania są dużo ciekawsze :)
rysiowa
widzę że macie kredki grubaśne zadowoleni jesteście bo my bardzo a ostatnio innej firmy dokupiłam bo stabilo się konczą u nas
Mamiczka
Tak, jak na razie jestem bardzo zadowolona. Ułatwiają Maluchowi prawidłowe trzymanie kredki. A czym temperujesz te kredki? Masz jakąś specjalną temperówkę? Bo ten etap się zbliża, a w żadną z tych, które mamy w domu nie wchodzą :D
Zuzanna Szulist
Jestem OGROMNĄ fanką wyd. Usborne. Mam tego nakupowane na teraz i “na zapas” za naprawdę grubą kasę. Na razie numerem jeden jest genialna seria “That’s not my…”, mamy 8 tomów. Chyba jednak najlepsze, co stworzyli, a nie pisałaś o tym, to seria kart Doodle http://www.usborne.com/catalogue/series/1~1172/doodle-cards.aspx Serdecznie polecam! Bardzo kreatywne, lepsze niż CzuCzu i w sam raz dla Twojego Malucha. :) Za kilka lat za to http://www.usborne.com/catalogue/series/1~1173/puzzle-cards.aspx Brain, Memory i Logic to po prostu dzieło geniusza! :D
Usborne robi się w ogóle bardzo popularny, bo coraz więcej sprzedawców w Polsce się pojawia. Nie wiem czy pamiętasz, ale już jakiś czas temu pisałam do Ciebie na fejsie na ten temat. Pani Dorota mnie pewni znienawidzi za ten komentarz :P ale jak zerknęłam sobie na ofertę, to ceny są po prostu zaporowe. Kupując na brytyjskim Amazonie można trafić na naprawdę świetną promocje. Wszystkie te activity card kupowałam na przykład za niecałe 3 funty, czyli 15 zł. Tutaj chcą 40zł! Można też poszukać taniej w polskich sklepach. Np. na kertas.pl jest to samo za 30 zł, a jak jest promocja to 20. Niemniej jednak Usborne rządzi i mam nadzieję, że będziesz go pokazywać jak najwięcej. :)
Mamiczka
Z Doodle bardzo ciekawią mnie te karty http://www.usborne.com/catalogue/book/1~CL~CLD~7952/animal-doodles.aspx. Już samo opakowanie mnie wystarczająco zachęca :D
Maluch bardzo lubi to http://www.usborne.com/catalogue/book/1~PZ~PBM~7597/very-big-maze-book.aspx – jako fan labiryntów, jest w 7 niebie :))
BEST
Pani Zuzanno,
Sprzedaż online w Usborne to nikły procent tego co robimy. Najczęściej organizujemy kiermasze w szkołach i przedszkolach, kreatywne warsztaty czytelnicze itd. Cennik mamy jednak stały, niezależnie od rodzaju działalności, a wiadomo że sprzedaż online kosztuje organizacyjnie i logistycznie mniej niż podróżowanie z książeczkami po kraju na kiermasze. Przypuszczam, że źródła w których Pani się zaopatruje działają wyłącznie online, stąd te ceny. I nie czarujmy się, wybór mają dość marny! :)
Niemniej jednak zapewniam Panią, że jestem w stanie konkurować z tymi cenami. To moje początki z Usborne, ale zapraszam, chętnie udzielę Pani atrakcyjnego rabatu, a może nawet pokażę Pani jak “wyciągnąć” z Usborne jeszcze więcej:) A wiosną wchodzą do oferty meeeega nowości! Bardzo lubię ludzi, którzy lubią Usborne!:)
Zuzanna Szulist
Amazon ma marny wybór? ;) Wszystko tam kupiłam z rabatami nigdy nie mniejszymi niż 50%.
Niestety, posiadam już prawie cały regał Billy wyd. Usborne, a moja córka ma dopiero 9 miesięcy. Jest zaopatrzona na najbliższą dekadę, albo i dłużej. W zasadzie całe przedszkole i szkoła byłyby zaopatrzone. Nie kupuję już nic. :)
BEST sprzedaje książki Usborne
Z wyborem chodziło mi o Kertas. Amazon może ma ogromny wybór, ale nie doradzi tak dobrze jak przedstawiciele Usborne w Polsce :)
Martyna i Paulina Kwiatkowskie
Ale fajne te książeczki. W sumie jak dla takich małych to nawet nie muszą rozumieć angielskiego, bo tak jak w przypadku tego łączenia kropek każdy załapie, co ma zrobić. Super to wydawnictwo, dobrze, że o nim napisałaś.
Mamiczka
Zadania na kartach, które niedługo pokażę, Maluch rozwiązuje intuicyjnie. Są świetne :)
Nasze Kluski
Te zadania wyglądają naprawdę fajnie. Klusek ostatnio bardzo lubi łączyć kropki, rozróżnia już nawet kilka cyferek, więc może w ten sposób pójdziemy z tym tematem dalej.
A w domu mamy taką sensoryczną książeczkę – “That’s not my bunny” i oba moje Kluski bardzo ją lubią. Nawet młodszy, który do niedawna jeszcze książkami interesował się jedynie w formie gryzaka, tę akurat książkę przynosił i chciał ze mną oglądać. Tak więc też polecam:)
Mamiczka
Ta się właśnie nadaje na początek, bo cyfry są do 9. W innych tego typu zeszytach, które mamy, są np. do 20 i więcej.
Asia (prezentujeprezenty)
A wiesz, że ja mam dokładnie odwrotne podejście do uczenia Oleńki angielskiego? ;) Moja Ola jest dokładnie rok młodsza od Twojego Malucha i od września (czyli odkąd skończyła 2 latka) chodzi na angielski 2 razy w tygodniu i go uwielbia! Teddy Eddie jest jej wielką miłością, może też dlatego też od początku puszczałam jej płyty z angielskimi piosenkami i czytałam angielskie książki. Dlatego obawiam się, że jak wejdę na stronę Usborne to spędzę tam godziny i zamówię nie jedną, a mnóstwo rzeczy! Może skorzystam też z konsultacji u Pani Doroty, jeśli dokonanie wyboru mnie przerośnie ;)
Mamiczka
To tak jak kuzynka Malucha :) Też bardzo lubi angielski i chętnie się uczy.
BEST sprzedaje książki Usborne
Dlatego zapraszamy, bo 10 lutego można skorzystać z rabatów! :)
fyedya
Książeczki dźwiękowe udało nam się kupić zupełnie przypadkiem w Carrefour na wyprzedaży, są rewelacyjne!!
Basia
O, tak. To coś dla nas. Takie zadania Starszy Brat bardzo lubi. A dla Młodszej Siostry czatujemy na jedną sensoryczną książkę USBORNE Animal Play book, ale po jakiejś promocyjnej cenie.