U kogo trwa jeszcze przedświąteczne zakupowe szaleństwo? Moje już się skończyło. Zostało mi tylko jeszcze pakowanie prezentów, a przyznam, że za tym nie przepadam. Wolę wszystko po prostu wpakować do papierowych torebek ;) Wiem jednak, że Maluchowi dużo frajdy sprawia rozrywanie kolorowego papieru, dlatego któryś z wieczorów będę musiała na to poświęcić. Oczywiście pod naszą choinką nie zabraknie książek. A jeśli macie w domu maluchy, to dzisiejszy wpis może Wam się przydać, jeśli szukacie nietypowych książek.
Poniżej pokażę Wam pięć nowości Wydawnictwa Insignis oraz ciekawy produkt Małego Teatru Ilustracji.
Książki Herve Tulleta jak zawsze są bajecznie kolorowe i pięknie wydane. Mają twarde nie tylko okładki, ale również strony. Są poręcznego formatu. Najlepiej sprawdzą się u najmłodszych dzieci, ale jak wiecie mój sześciolatek nadal bardzo lubi tego typu książki. Nie ma tu w zasadzie tekstu, więc Maluch może je opowiadać po swojemu i wykorzystywać do różnych szalonych pomysłów. To główna zaleta książek Tulleta. Pobudzają kreatywność.
Zacznę od książki, która spodobała nam się najbardziej. Graj w piłkę.
To książka z dodatkowym opakowaniem. Można je zatrzymać, a można zostawić sobie samą książkę.
Główną jej atrakcją jest możliwość grania. W rzucanie do celu, ale nie tylko. Wystarczy mała kulka zrobiona z papieru i już można rozpocząć zabawę. Przy okazji ćwiczymy nie tylko skupienie i celność, ale również liczenie. Poza typowym rzucaniem do celu i zliczaniem punktów, można np. toczyć papierową kulkę do celu, pstrykać nią, strzelać nią z procy lub próbować celować dwiema. Zależy co podpowie Wam wyobraźnia.
Książkę można postawić lub powiesić na ścianie.
Można ją kupić np. tu —-> KLIK.
Zabawa liniami.
Na czym to polega możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach. Można przekładać poszczególne fragmenty stron do woli. Może wydawać się to nudne, ale dzieci lubią takie zabawy.
Książkę można kupić np. tu —-> KLIK.
Paluszkowa wyprawa.
Wystarczy machnąć mazakiem na palcu oczy i uśmiech. I zabawa gotowa. Przy okazji można opowiadać dziecku o różnych miejscach na świecie, posiłkując się obrazkami. Można także pójść krok dalej i zacząć opowiadać, co jedzą wielbłądy, na czym polega jazda na nartach itd.
Książkę można kupić np. tu —-> KLIK.
Gra w kolory.
Ta część jest z kolei najciekawsza według mnie. W sam raz dla najmłodszych do nauki i utrwalania znajomości kolorów. Można sobie urozmaicać czytanie mieszając farby (gdzieś z boku na jakiejś kartce).
Książkę można kupić np. tu —-> KLIK.
Na koniec Gra luster.
Ciężko robiło mi się jej zdjęcia, bo na każdej stronie widziałam swoje odbicie ;) Ta część podoba mi się najmniej. Maluchowi też. Za to może być w sam raz dla maluchów. Pamiętam, że jak Maluch miał około roku, to bardzo interesowały go zabawki z ukrytym lusterkiem. A tu jest takich kilka.
Książkę można kupić np. tu —-> KLIK.
Mały Teatrzyk. Księżyc.
To pomysłowe karty z bardzo ciekawymi i nietypowymi ilustracjami. Można je wykorzystać do opowiadania historii lub zainspirować się nimi do tworzenia własnych. Początkowo miałam je pokazać jedynie na fanpagu bloga i instagramie, ale spodobały mi się na tyle, że postanowiłam dodać je również tu. Jeśli lubicie niebanalne produkty dla dzieci, taki teatrzyk może się Wam spodobać.
Z kart można korzystać wedle uznania. Można np. wyciągać je chronologicznie lub na odwrotnych stronach narysować własne opowiadanie. Historia jest ciekawa. Jej główny bohater marzy o tym, aby dotknąć księżyca i sprawdzić, czy jest zimny. Taka wersja króluje u nas najczęściej. Ale równie dobrze może być zupełnie inaczej. Może na tym księżycu coś jest i królik chce koniecznie sprawdzić co. A może myśli, że to jakaś wielka kula na niebie i chciałby ją zdjąć i nią pograć.
Ilustracje nie są w typie, który spodoba się każdemu. Maluch początkowo uważnie je oglądał i stwierdził, że miejscami są dziwne. Ale mają w sobie coś, co przyciąga. To bardzo ciekawa alternatywa dla klasycznych książek obrazkowych.
Więcej na temat tych kart możecie poczytać bezpośrednio u wydawcy —> KLIK. Do wyboru jest jeszcze Jaś i Małgosia.
Dziękuję wydawnictwom za przekazane egzemplarze.
O autorce: Mamiczka
Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.
Miniowe Szczescie
Lubie ksiazki tego autora. Ja prezenty tez juz kupione, ale podobnie jak u ciebie – nie sa jeszcze zapakowane oczywiscie w papier ozdobny, bo torebki nie przejda.
Mamiczka
Muszę najpierw jakoś przemycić papier do domu, żeby Maluch nie widział :D
Ania
Super książki “Mały teatrzyk” skradł mi serce :-)
Ja uwielbiam pakowanie, papier kupiłam przy swojej 4-latce tłumacząc, że elfy mnie o to poprosiły (jakoś trzeba sobie radzić hihi)
Mamiczka
Super pomysł :D
Katarzyna
U mnie świąteczno – zakupowe szaleństwo jeszcze trwa, niestety zawsze brakuje mi na to czasu. Szukam inspiracji na mądre i ciekawe zabawki dla dzieci pod choinkę. U Ciebie znalazłam wiele fajnych propozycji więc możliwe, że na coś się skuszę. A pakowanie to sama przyjemność :)
lili
Mamy Myszkę wyd. Bajka, to nie są te same ilustracje? A na pewno tej samej ilustratorki :)
Mamiczka
To ta sama ilustratorka :) Ale nie wiem, czy ilustracje są te same, bo nie znam tej książki.
Andżela
Bardzo podoba mi się mały teatrzyk
Anita
Jakoś mnie nie przekonały te książeczki. Będę musiała zobaczyć je gdzieś stacjonarnie.
Marina
Książki wyglądają bardzo fajnie. Jaskrawe kolory, duże obrazki. Na pewno się spodobaja dzieciakom :)