312. Jak zrobić kota z papieru krok po kroku?

Mój Maluch nie chodzi jeszcze do przedszkola (pójdzie dopiero jako 4-latek), więc staram się wykonywać z nim w domu takie prace plastyczne, które kojarzą mi się z moim dzieciństwem i które zapewne robiłby wraz z innymi dziećmi w czasie zajęć przedszkolnych. We wrześniu skończy 3 lata i moim zdaniem bardzo dobrze radzi sobie z takimi zabawami, jak na swój wiek.

Lubi to, więc mam ułatwione zadanie, bo bardzo chętnie włącza się w takie zabawy. Staram się tak dobierać te “ćwiczenia”, żeby trafiały w jego zainteresowania. Stopniowo wprowadzam mu kolejne akcesoria plastyczne. Od 2 dni bawimy się z wycinankami samoprzylepnymi, a na przyszły tydzień planuję zabawy z bibułą.

Oczywiście to nie jest tak, że wszystko Maluchowi odpowiada. Nadal nie przepada za kolorowankami, a ja nie naciskam i szukam takich zamienników, które będą równie pozytywnie wpływały na jego rozwój, co one.

Po ostatnim wpisie z tego cyklu (obiad z ciastoliny przygotowany przez Malucha ———> KLIK) otrzymałam sporo maili, w których mamy pytały mnie co zrobić w sytuacji, w której dziecko nie chce się bawić w taki sposób. Moim zdaniem nic na siłę. Dzieci są różne i jestem zwolennikiem tego, żeby “wsłuchiwać się” w ich zainteresowania. Motorykę małą można rozwijać nie tylko przez typowe zajęcia plastyczne, ale również przez zabawy pacynkami, zbieranie drobnych przedmiotów lub nawlekanki. Oczywiście można próbować zachęcić dziecko do pewnych zabaw, posiłkując się np. jego ulubionymi bohaterami z bajek, ale jeśli stawia widoczny opór, niechęć, lepiej odpuścić. Na wszystko przyjdzie czas ;)

A teraz poznajcie Pafnucego – papierowego kota, stworzonego przez Malucha. Co będzie Wam potrzebne, aby go zrobić? Kartka papieru (najlepiej kolorowa, ale może być też biała, którą najpierw pomalujecie farbami na wybrany przez siebie kolor), nożyczki, kredki (my użyliśmy pasteli olejnych) i klej.

SAM_4506

Najpierw odcięłam z kartki papieru pasek. Maluch pomalował go według swojej wizji. W czasie takich zabaw nie trzymam się żadnych schematów. To on decyduje o wzorach, kolorach itd.

SAM_4461-001

SAM_4463

SAM_4467-001

Następnie na jednym brzegu wycięłam kształt łapek (dwa półkola), a Maluch dorysował kotkowi pazury.

SAM_4476-001

SAM_4478

SAM_4479

Kiedy były gotowe, zagięłam kawałek papieru z drugiej strony, a Maluch przystąpił do klejenia. Wysmarował klejem ten fragment, a następnie wspólnie wywinęliśmy pasek jakby na zewnątrz, tworząc grzbiet.

SAM_4481

SAM_4484

SAM_4485

SAM_4486

Kiedy Maluch dociskał paluszkami miejsce sklejenia, zabrałam się za rysowanie głowy kota. Do mnie należało jedynie przygotowanie zarysu, a resztą zajął się Maluch. Samodzielnie narysował oczy, nos i kocie wąsy.

SAM_4488

SAM_4489

Po głowie przyszedł czas na ogon. Tu również ja narysowałam jego kształt, a Maluch zajął się kolorowaniem.

SAM_4494

Następnie wycięłam zarówno przygotowaną głowę, jak i ogon. Przyszła kolej na kolejne klejenie. Maluch wysmarował środek kociej głowy i przykleił ją w odpowiednie miejsce.

SAM_4496

SAM_4497

SAM_4498

Potem to samo zrobił z ogonem.

SAM_4499

SAM_4500

SAM_4502-001

I na tym tworzenie mogłoby się zakończyć, ale Maluch stwierdził, że przecież kot musi coś jeść. Wziął więc kredkę i narysował miskę, którą następnie wypełnił przyklejając “kocią karmę”.

SAM_4510

SAM_4511

SAM_4514

Spróbujcie sami! Pomysł również wzięliśmy z książki “Plastyka dla dzieci” ——> KLIK, tylko trochę go uprościłam.

mamiczka_logo

Mamiczka

O autorce: Mamiczka

Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.

39 komentarzy

  • W podróży przez życie

    Piękny Pafnucy – musimy takiego zrobić! :)
    PS. Rówieśniczka o 3 mies. starsza pozdrawia…

      • No właśnie to chorowanie mnie przeraża :/ Zwłaszcza, że w planach u nas jest aby się pojawił w naszym domu w przyszłym roku noworodek, to w ogóle sobie nie wyobrażam.. Ja pomimo że Martynka już zapisana i się dostała, wciąż nie jestem przekonana do tego przedszkola

        • Ja w żłobku i przedszkolu bardzo chorowałam. Więcej mnie tam nie było, niż byłam. Dopiero w zerówce sytuacja się uspokoiła. Maluch w styczniu miał zapalenie oskrzeli. Nie chcę na razie jeszcze raz przez to przechodzić, a przynajmniej chcę zminimalizować ryzyko zachorowania. Walka z antybiotykiem kosztowała mnie masę nerwów. Ale nie wszystkie dzieci chorują, różnie to bywa. Może akurat Martynka będzie w gronie dzieci, które nie łapią wszystkiego? Do września jest jeszcze trochę czasu, możesz jeszcze pomyśleć nad wszystkimi plusami i minusami.

          • Nie pociesze Was. Ja ma 5 latka w przedszkolu i roczna córeczke. I syn czesto choruje, zazwyczaj jest 2 tygodnie w przedszkolu, potem tydzien chory i tak w kolko. I zazwyczaj zaraza siostre każda choroba, niestety :( I mimo ze jest juz drugi rok w przedszkolu, nie widze postepow, choruje tak samo jak rok wczesniej. I dzieci z jego grupy tez non stop choruja. W lutym tego roku, bylo chorych w tym samym momencie 22 dzieci z grupy 26 osobowej i jedna opiekunka :(

            Na dodatek jak synek byl w trzy-latkach a ja bylam w ciazy z coreczka, non stop zarażal mnie, bo ciaza, obnizona odpornosc itd.. Takze Mamo Malucha masz troche racji z posylaniem synka do przedszkola pozniej. Gdybym wiedziala ze tak bedzie, i ze bede w ciazy, to tez poslalabym synka o rok pozniej do przedszkola…

          • Córka mojej koleżanki ma 5 lat i też niestety bardzo często choruje :/ A z tym zarażaniem w ciąży, to faktycznie bardzo trudna sytuacja, bo i lista leków jest mocno ograniczona.

          • Miniowe Szczescie

            Wybaczcie, ale ja nie widze sensu przedluzania w kwestii uczeszczania dziecka do zlobka / przedszkola. Tak, dzieci choruja, ciagle cos lapia, ale I tez uodparniaja sie na wirusy… kazde dziecko swoje musi przechorowac I im pozniej zacznie tym dopiero sie zacznie. Lepiej , gdy swoje pochoruje za mlodosci niz pozniej w szkole wiecej go nie bedzie niz bedzie. Oczywiscie nie neguje zachowania, a jedynie wyrazam swoja opinke. Pozdrawiam…

          • Ale Maluch pójdzie do przedszkola jako 4-latek, a nie tuż przed rozpoczęciem nauki w szkole :) Jego układ odpornościowy jeszcze się kształtuje i moim zdaniem im później zacznie chorować, tym lepiej.

          • Miniowe Szczescie

            A wedlug mnie im szybciej swoje pochoruje tym lepiej dla niego… oby oczywiscie twoj synek chorowal jak najmniej, chociaz te wstretne wirusy sa wszedzie I moi chlopcy co chwile cos przynosza ze zlobka… wiem jednak, ze bedzie lepiej I wkrotce beda chorowac mniej. Pozdrawiam serdecznie

          • No niestety, z wirusami jest ciężka sprawa :/ Nasza pediatra jest zakaźnikiem i mówiła mi, żeby w okresie wiosennym i jesiennym unikać np. klubików dla dzieci (z kulkami itd.), bo wtedy najłatwiej coś złapać w tym okresie. Pozdrawiam :)

          • Łooo to nieźle, 2tyg w przedszkolu tydzień w domu, w takim wypadku na pewno Martynę wypiszę z przedszkola jak [tfu tfu] tak często będzie chorować

          • Fajny kotek.Różnie z przeziębieniami bywa,chyba to zależy od indywidualnej odporności dziecka.Mój obecnie 11-latek będąc przedszkolakiem nie chorował częściej,z kolei młodszy ledwo co się wyleczył,tydzień,2 tygodnie przerwy i od nowa chory,w sumie od września do maja był w przedszkolu może 2 mies.

          • Mam nadzieję, w ciągu swojego 2,5 letniego życia nie była jeszcze na nic chora poza przeziębieniem, więc może nie będzie przynosić choróbsk.. A jakby co, to bez mrugnięcia okiem wypisuję ją stamtąd

  • Świetny, skradniemy pomysł. Tylko muszę mu jakoś dorobić buty:D Ostatnio namiętnie słuchamy Kota w butach:P

      • Ale w wersji książkowej czy jako słuchowisko? My mamy Bajki-Grajki i młoda ma swoje ulubione: Piotrusia Pana i O dwóch takich, co ukradli księżyc. Ostatnio dołączył do nich Kotek, jak go czule nazywa. Polecamy, cudne piosenki:)

          • A słuchałaś kiedyś bajek na płytach/kasetach? Ja mam jeszcze swoje winyle z dzieciństwa. I to są właśnie TE bajki. Występują w nich mn. Irena Kwiatkowska w Czerwonym Kapturku, z mniej odległych czasowo Kolberger w Dziadku do Orzechów. To są godziny słuchania, tańczenia, śpiewania, a w dodatku wspomnień. Bo tego samego Kopciuszka, którego w swoim czasie non stop słuchałam, słucha teraz moja córka. I w wieku 2.4 mies. śpiewa piosenki i recytuje dialogi z tych bajek. Ja je nazywam Bajki-Grajki, ale część z nich została ponownie wydana przez Polskie Nagrania, więc warto zajrzeć do nich na stronę, bo bajki te same, a czasem bardziej opłacalne będą w wyd. Omedia, jeśli coś będzie z pierwszego wydania, a czasem w Polskich Nagraniach. Wg mnie nie ma lepszych bajek muzycznych, a “przerabiałam” je już na niejednym dziecku.

          • Też mam jeszcze takie płyty z dzieciństwa :)) U nas jest ten problem, że Maluch woli obraz, np. o wiele bardziej woli oglądać teledyski dla dzieci, niż słuchać piosenek. Zawsze tak było. Ale od jakiegoś czasu jest lepiej. Właśnie na Ricco słucha głównie piosenek, w taki sposób staram się go oswoić z tym. Z drugiej strony bardzo lubi, kiedy ja lub mąż opowiadamy mu bajki. Potrafi ich słuchać nawet kilkanaście minut i woła o kolejne.

          • No cóż, moja młoda słucha tego praktycznie od zawsze. Niestety ostatnio w czasie choroby zrobiła się bardzo telewizyjna, miała potworną chrypę, nie chciałam, żeby gardło sobie o telewizję zdzierała, to mam:(

  • kotek wspaniały :) Ja z moim 4 latkiem korzystamy z takiej książki : http://www.empik.com/akademia-wycinania-papierowe-warsztaty-opracowanie-zbiorowe,p1064359174,ksiazka-p , jest fantastyczna:) Poleciły mi ją ciocie w przedszkolu mojego synka. Co do chorowania, Krzyś drugi rok jest w przedszkolu, pierwszy rok szkolny cały przechorowany:tydzień w przedszkolu,dwa/trzy tygodnie w domu. Okazało się,że ma wrodzony niedobór odporności,więc musieliśmy wspomóc jego odporność. Jest po dwóch miesięcznych kuracjach ISMIGENEM – od dwóch miesięcy synek zdrów:) Jestem taka szczęśliwa,że wreszcie chorowanie się skończyło (oby na długo :P )….ale gdyby mnie ktoś zapytał, czy nie żałuję,że go nie zabrałam z przedszkola gdy tak często chorował-odpowiadam nie. Lekarze twierdzą zgodnie,że potrzebne to było jego systemowi odpornościowemu – i ja się tego trzymam. Przynajmniej wyszły na wierch różne “kwiatki” , z którymi już teraz mogliśmy się rozprawić ;)

  • mamamszymusia

    Fajny kotek. Mój mały jest z lipca i szczerze to nie potrafi takich rzeczy robić jak Twój maluch. Nawet oczek tak ładnie nie narysuje. Czasami jak oglądam Twoje wpisy to w szoku jestem, że to robi dziecko w takim wieku. Może to jest moja wina, bo nie mam takich zdolności i pomysłów. Trochę sobie odpuszczam. Ja mojego małego zapisałam do przedszkola, ale tylko dlatego, żebym mogła iść do pracy, bo nie mam z kim go zostawić. Na nianie niestety nas nie stać. A co do chorób to dzieci swoje i tak kiedyś odchorują.

    • Na wszystko przyjdzie czas :) My akurat bardzo dużo czasu spędzamy na różnego rodzaju pracach plastycznych, bo Maluch to po prostu lubi. W ćwiczeniu rysowania części ciała bardzo pomocne są zestawy z CzuCzu z tej serii http://www.czuczu.pl/raczka-rysuje-zwierzatka-3-4/. Można ścierać i ćwiczyć od nowa. Ale jak teraz Twój synek pójdzie do przedszkola, to wszystkiego się na pewno nauczy :) Ważne jest też to, żeby trafić na odpowiednie kredki, którymi łatwo się rysuje. U nas bardzo sprawdzają się pastele olejne. Kredkami świecowymi Maluch niezbyt chciał rysować. A po pastele sięga chętnie, bo nimi się lekko rysuje.

Zostaw komentarz do Kiti Cancel Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz używać tych tagów HTML i atrybutów:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>