“Było sobie życie” to jedna z tych bajek, które najlepiej pamiętam ze swojego dzieciństwa. Uwielbiałam tę piosenkę rozpoczynającą każdy odcinek i bardzo ciekawiła mnie ta tematyka. W związku z tym, jak Maluch miał około 3 lat, kupiłam mu komplet płyt na DVD z serią o ciele człowieka.
Tym razem mieliśmy okazję zapoznać się z kolejną serią bajek (o Kosmosie) i grami planszowymi dla dzieci. Jedna z tych gier już od jakiegoś czasu znajdowała się na mojej liście do kupienia, dlatego kiedy otrzymałam propozycję sprawdzenia tej serii zgodziłam się bez wahania.
Od razu zaznaczę, że jeśli spodziewacie się, że to typowe gry edukacyjne, związane z tematyką ciała człowieka, możecie być zawiedzeni. To bardziej gry rozrywkowe, a bakterie, wirusy i toksyny są po prostu ich bohaterami w postaci pionków lub żetonów. Piszę o tym dlatego, ponieważ sama miałam inne wyobrażenie na ich temat. Okazały się ciekawe i lubimy w nie grać, ale z edukacją mają moim zdaniem niewiele wspólnego ;)
Łowcy bakterii to gra przeznaczona dla dzieci od 3 roku życia.
Składa się z tarczy z obrotową strzałką, pionków w postaci różnych bakterii, wirusów i toksyn i 4 tabliczek z kolorowymi polami.
Jej zasady są bardzo proste. Polega na wylosowaniu 6 pionków z wizerunkiem szkodliwych dla organizmu “stworków”. Są one podzielone na 9 grup kolorystycznych. Nie ma tutaj kostki, więc elementem losowym jest tarcza ze strzałką. Po zatrzymaniu się strzałki na danym kolorze sprawdzamy, czy mamy go na naszej tabliczce. Jeśli tak, wybieramy jeden pionek w takim kolorze i stawiamy go na określonym polu. Zwycięża ten, kto jako pierwszy zapełni całą tabliczkę pionkami.
Gra jest wprawdzie przeznaczona dla dzieci od 3 roku życia, ale moim zdaniem poradzą sobie z nią również młodsze dzieci. Świetnie sprawdzi się jako pierwsza gra planszowa. Może posłużyć do nauki kolorów lub ich utrwalenia. Strzałka chodzi lekko, więc Maluch nie ma żadnych problemów z jej obsługą. Pionki są solidnie wykonane z grubej tektury, co jest istotne zwłaszcza przy małych niszczycielach.
Pogromcy wirusów to gra przeznaczona dla dzieci od 4 roku życia.
Składa się z 24 par tabliczek z 6 postaciami różnych bakterii, wirusów i toksyn, 9 tabliczek składających się na główny obrazek – Mistrza pilnującego więźniów w klatce, 7 tabliczek z rysunkiem więźniów i 5 tabliczek z obrazkiem pustej klatki.
Tu również zasady są bardzo proste, chociaż już nieco bardziej rozbudowane niż w Łowcach bakterii. Celem gry jest ułożenie obrazka, który przedstawia Mistrza trzymającego klucze do klatki z wirusami. W tym czasie staramy się zebrać jak najwięcej par wirusów. Każdy wirus podzielony jest na pół, więc musimy dopasować górę do dołu. Obrazki są proste, więc nie ma problemu z prawidłowym doborem fragmentów. Wygrywa ten, kto w chwili ułożenia głównego obrazka ma największą ilość kompletnych par postaci.
Tu również moim zdaniem poradzą sobie z tą grą także młodsze dzieci. Zwłaszcza takie, które lubią układać puzzle.
Wielki pościg to gra planszowa dla dzieci od 5 roku życia.
To już typowa planszówka. Poza planszą, pionkami, tabliczkami i żetonami są tutaj dwie kostki.
Zasady są proste. Celem gry jest zebranie 3 żetonów Hello Maestro. Aby zdobyć jeden z nich, musimy zebrać i ułożyć na tabliczce 10 żetonów z postaciami. I tak 3 razy. Kostka biała wskazuje o ile pól przesuwamy się po planszy, a kostka niebieska wskazuje liczbę bakterii, wirusów lub toksyn, które udało nam się złapać. Na planszy są jedynie pola + i -. Jak staniemy na plusie, to znaczy że możemy dobrać żetony na naszą tabliczkę, a jak na minusie to musimy je oddać do banku gry.
Także tutaj granica wieku jest według mnie trochę zawyżona, bo spokojnie poradzą sobie z nią 4-latki.
Gry są w zgrabnych, tekturowych pudełkach. To duży plus, bo łatwo je przechowywać. My mamy bardzo dużo różnych gier, więc im mniejsze pudełko, tym dla nas lepiej ;) Żeby jednak rozpoznać bohaterów, warto znać wcześniej bajkę Było sobie życie. Oczywiście grać można i bez tej wiedzy, ale łatwiej jest dziecku wyjaśnić czym są w zasadzie bakterie, wirusy i toksyny.
Na koniec pokażę Wam jeszcze zestaw płyt DVD z serii Był sobie Kosmos. Na jednym ze zdjęć możecie zobaczyć wykaz odcinków.
Wprawdzie graficznie nie są one najpiękniejsze, ale odcinki są ciekawe i można się z nich sporo dowiedzieć. Ulubiony odcinek Malucha to W krainie dinozaurów. Rozbawił mnie tekstem, kiedy oglądał tę bajkę pierwszy raz – “Bardziej wygląda mi to na łańcuch pokarmowy, niż na życie dinozaurów”. Chodziło o fragment, w którym pokazano kto kogo zjadał.
Jeśli chcecie być na bieżąco z różnymi nowymi produktami z tej serii, zaglądajcie na fanpage Było sobie życie —-> KLIK. A całą serię możecie zobaczyć tu —-> KLIK. Są tam m.in. gry dla starszych dzieci (od 7 roku życia) i jest ich spory wybór, książki i puzzle. Każdy znajdzie coś dla siebie. Zarówno gry, jak i płyty można kupić w różnych sklepach stacjonarnych i online, m.in. w Empiku i Smyku.
Dziękuję wydawcy Hippocampus za przekazane produkty.

O autorce: Mamiczka
Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Żona taty Malucha, swojego totalnego przeciwieństwa. Mieszkają z nami: chiński grzywacz, gekon lamparci i dwa myszoskoczki. Bądź z nami na bieżąco i zaglądaj na nasz Instagram.
domowy bajzel
Faktycznie, gry bardziej dla maluchów i z bajką mają wspólną jedynie nazwę i bohaterów. My mamy inną grę było sobie życie. Mati bardzo lubi, bo może dowiedzieć się czegoś ciekawego i jednocześnie pograć. A często używamy jedynie kart z pytaniami które są załączone do gry i bawimy się w zagadki. Bajkę też pamiętam z dzieciństwa. Bardzo ją lubiłam :)
Mamiczka
Wiem, o którą grę chodzi. Muszę ją kupić, bo Maluch ma już od dłuższego czasu fazę na ciało człowieka. Ostatnio chciał żebym mu ze szczegółami omawiała proces trawienia ;)
Anna K
świetne zestawienie. Ja cały czas zastanawiam się czy moja 2,4 latka byłaby zainteresowana już grami z tej serii.
Mamiczka
Możecie spróbować tę z bakteriami ze strzałką do kręcenia.
greeneyekitty22
bardzo fajne gry..pamiętam jak ja sama ogladałam tą bajkę