Stali czytelnicy mojego bloga wiedzą, że lubimy z Maluchem książki, w których musimy wytężać nasz wzrok i wyszukiwać różne elementy.
Wiem, że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale kiedy ją zobaczyłam, to przepadłam. Już dawno nie byłam tak ciekawa tego, co będzie w środku.
“Gdzie jest pingwin?” Sophie Schrey, ilustracje Chuck Whelon to nowość Wydawnictwa IUVI.
Takiego zamieszania, jakie jest w tej książce, już dawno nie widziałam. Ale jest to takie pozytywne zamieszanie, które włączyło do wspólnej zabawy całą rodzinę! Każdy chciał sprawdzić swoją spostrzegawczość i stanąć w zawodach, nawet babcia i dziadek Malucha.
Książka opowiada o wędrówce grupy 10 pingwinów, która uciekła z zoo i postanowiła powrócić do swojego prawdziwego domu na Antarktydzie. Na poszczególnych stronach czytamy, dokąd dotarli i nasze zadanie polega na tym, żeby każdego z nich odszukać. Okazuje się, że to zadanie wcale nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać. Ilustracje są tak sprytnie namalowane, że niektóre z pingwinów naprawdę ciężko znaleźć. Jestem tą książką naprawdę zachwycona, głównie dlatego, że zapewnia nam masę śmiechu i taką pozytywną rywalizację.
A jak Maluch sobie radzi z tymi pingwinami? Oczywiście nie potrafi jeszcze samodzielnie wyszukać wszystkich, ale moim zdaniem i tak świetnie sobie radzi, bo kilka z nich udaje mu się odnaleźć. Nie na każdej stronie, ale widzę, że zabawa mu się podoba i stara się wypaść, jak najlepiej. Aby ułatwić mu zadanie, gładką kartką zakrywam ilustracje, pozostawiając mniejsze fragmenty. To zdecydowanie pomaga Maluchowi w szukaniu.
Na końcu książki znajdują się odpowiedzi, co kilka razy pomogło nam w odnalezieniu wszystkich bohaterów. Mamy tam również propozycje na wyszukiwanie kolejnych postaci, więc zabawa może trwać i trwać.
Mamy tutaj aż 17 różnych miejsc, m.in. basen, zoo, centrum handlowe, orkiestrę, kosmos, a nawet nawiedzony dom. Tego ostatniego na razie Maluchowi nie pokazuję, bo według mnie jest trochę za mały na rozmowę o upiorach i kościotrupach. Za to starsze dzieci mogą być zachwycone. Najtrudniejsza moim zdaniem jest strona z Karnawałem. Tam to się dopiero dzieje!
Książka ma sztywną okładkę (brak zaokrąglonych rogów niestety), ale strony już nie. Jest tak kolorowa, że nie da się przejść obok niej obojętnie. Spokojnie mogą z niej korzystać zarówno dwulatki, jak również starsze dzieci, a nawet dorośli!
Jestem również bardzo pozytywnie zaskoczona ceną tej książki. Można ją kupić np. tu —-> KLIK.
Dziękuję Wydawnictwu IUVI za egzemplarz tej książki.
O autorce: Mamiczka
Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.
miraga
Mi się podoba, ale dla mojego dziecka na razie się nie nadaje.
Mamiczka_Malucha
Ale być może wspólna zabawa z pingwinami jednak by się u Was sprawdziła ;)
miraga
Nie dla niej za dużo, nie skoncentruje sie. Ale na przyszłosć pewnie tak.
Mamiczka_Malucha
W takim wypadku może zadziałać zakrywanie części strony gładką kartką i wydzielanie małych fragmentów. Wtedy łatwiej się skupić, przynajmniej początkowo ;)
domek-z-ksiazkami.blogspot.com
zastanawiamy się nad tą książką:) mi się ona kojarzy z nieśmiertelnym “Gdzie jest Wally?”
Mamiczka_Malucha
Trafne skojarzenie :D
Noemi Es
Ale bombowa. Zaraz ją poszukam.
Pozdrawiam Matka Prezesa.
Mamiczka_Malucha
Nie da się przejść koło niej obojętnie ;)
Noemi Es
Ja uwielbiam książki w których dodatkowo coś można robić z dzieckiem – zadania.
Właśnie w sobotę na spotkaniu blogowym (no tym nieudanym) otrzymałam takiego Reksia. Reksio jak to Reksio miłośnik chyba wszystkich,bo jako dzieciak to oglądałam. :)
Bardzo fajne i też godne polecenia.
Jak będziesz miała wiecej takich książek to podeślij mi tytuły.
Maniamamowania
Bardzo podoba mi się ta książka. Ostatnio lubimy takie.
Basia
Rzeczywiście bardzo fajne wrażenie robi ta książeczka.
Joanna Andryszczyk
uwielbiam takie tłoczne ksiązki :)
AgaMamaDusi
Świetna książka… ale Córcia zapewne szybko zaczęła by się denerwować gdyby nie mogła znaleźć pingwinków…
Mamiczka_Malucha
Dzieci potrafią nas zaskoczyć. Mój Maluch też nie należy do zbytnio cierpliwych, ale obchodzimy się bez nerwów ;)
Paulina Kwiatkowska
To za moich czasów był wydawany Woolly czy jakoś tak i go też się szukało i się zawsze denerwowałam, jak nie mogłam :D Zabawa musi być przednia tym bardziej, że pingwiny wyglądają naprawdę obiecująco ;)
Mamiczka_Malucha
Tak, bo jest książka tego typu co Wally :D
Paulina Kwiatkowska
No przecież wiem, tylko Ci podaję pzykład :D
Kiti
Uwielbiam takie książeczki na spostrzegawczość. Jestem ciekawa, ile razy bez podpowiedzi udałoby mi się znaleźć pingwina.
Ruby Soho
mi też skojarzyła się z Gdzie jest Wally. Ogólnie to fajna grafika, lubię takie książeczki:)
MaMMa
wytęż wzrok :D rodzicu rownież ;-)
Zwyczajna mama
rewelacja :) uwielbiam takie zabawy w szukanie szczegółów na obrazkach
mamolka
O, to coś dla moich dzieci – uwielbiają takie szczegóły i szczególiki :)
Hally
Dokładnie..nie da się przejść obojętnie…zobaczyłam ją na wystawie…wzięłam w ciemno…i jestem ZACHWYCONA:)
Mamiczka_Malucha
Nam też nadal daje masę dobrej, wspólnej zabawy :))
Anonim
a gdzie Kupić pingwina??? nie książkę nie maskotkę ale żywego?
Mamiczka
W zoo możesz adoptować :D