463. Ciężarówka. Brum, brum! – książka z piszczałką.

Kilka dni temu wspominałam na fanpagu bloga, że wybieramy się z Maluchem do Empiku po nowe książki dla niego. Umowa była taka, że może sam sobie wybrać 5 książek. Daję mu w takich sytuacjach wolną rękę, chociaż nie zawsze jego wybór mi odpowiada. Tym razem, dwie z wybranych przez niego książek są dla maluchów i teoretycznie nie na jego przedział wiekowy (we wrześniu 2014 r. skończył 3 lata). W praktyce Maluch nadal lubi tego typu książki i chętnie po nie sięga. Wolałabym, żeby włożył do koszyka coś innego, ale to w końcu jemu mają się przede wszystkim podobać.

Ciężarówka. Brum, brum!” to książka wydana przez Grupę Wydawniczą Foksal (Wilga).

książka z piszczałką

O samej treści nie będę się rozpisywać, bo jej tam praktycznie nie ma ;) Kilka zdań, w języku adekwatnym dla najmłodszych. Napiszę jedynie, że głównym bohaterem jest kot – kierowca ciężarówki. Jego pojazd z uwagi na awarię musiał trafić do warsztatu. Nie spodziewajcie się tu cudów, tekst szału nie robi, ale dla maluchów jest w sam raz.

Zdecydowałam się pokazać Wam tę książkę nie z uwagi na tekst, ale z uwagi na piszczałkę, która pozytywnie mnie zaskoczyła. Zwykle w tego typu piszczących książkach elementy do wciskania bardzo topornie się uruchamiało i często Maluch musiał użyć naprawdę sporo siły, żeby usłyszeć jakiś dźwięk. To mnie zawsze zniechęcało do tego typu książek i prawie nigdy nie kupowałam ich online. Po prostu wolałam najpierw sprawdzić na żywo jak to z tą piszczałką jest. W wielu przypadkach książki zostawały na półce, bo szkoda było na nie mojego i Malucha czasu. Były też takie, w których piszczałka szybko pękała i książkę trzeba było wyrzucić. W tej książce piszczałka chodzi bardzo lekko, myślę, że każde dziecko poradzi sobie z nią samodzielnie. Jest wykonana z tworzywa podobnego do skóry. Wygląda na solidną i powinna dość długo posłużyć.

Ilustracje są bardzo kolorowe, Maluchowi się podobają. Mają sporo szczegółów, jak na tego typu książki, więc można je wykorzystać również do wyszukiwania różnych rzeczy.

Książka jest całokartonowa z zaokrąglonymi rogami. Ma poręczny, kwadratowy format. Jeśli Wasze dzieci lubią książki z piszczałkami, powinny być zadowolone. Myślę, że najbardziej zainteresuje dzieci od roku do 2 lat. Dla starszych może być nudna, ale mój 3-latek jest przykładem tego, że i w tej grupie wiekowej znajdzie się jakiś odbiorca ;)

W tej serii ukazały się także: “Pociąg. Puf, puf!”, “Samochód. Wrum, wrum!” i “Traktor. Pyr, pyr!”.

Można ją kupić np. tu —->  KLIK.

SAM_7966

SAM_7967

SAM_7968

SAM_7970

SAM_7971

SAM_7973

SAM_7975

SAM_7965

mamiczka_logo

Mamiczka

O autorce: Mamiczka

Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.

9 komentarzy

  • Masz rację, Twój Synek jest już na tyle duży, że sam może wybrać sobie książeczkę… I skoro wybrał tą ;) Jest bardzo ciekawa [chociaż może patrzę jeszcze przez pryzmat mojego 8miesięcznego Synka]. To że ma mało treści – nie szkodzi – sami możecie sobie nową zbudować.

    http://www.MartynaG.pl

    • Mamiczka

      Dokładnie :) Może sam mi ją opowiadać, chociaż gdybym to ja wybierała książki, tej na pewno bym nie wzięła ;) Ale piszczałka jest najważniejsza, więc nie było innej opcji i książka wylądowała w koszyku.

  • Ja mam właśnie złe doświadczenia z piszczałkami. Miałyśmy w sumie trzy czy cztery piszczałkowe i każda ciężko chodziła. Patrz, a ja prawie wszystkie kartonowe książeczki pochowałam. Zapewne jak bym je teraz wyjęła, to byłby szał, bo Martynka o nich na pewno już zapomniała ;))

    • Mamiczka

      Nam się jakieś dwie trafiły z fajną piszczałką, a reszta była fatalna :/ Bałam się, że sobie kciuki powybijam :D Jak zobaczyłam co Maluch wkłada do koszyka, to najpierw zaczęłam molestować tę piszczałkę, żeby się znowu nie wkopać w jakiś kanał.
      Ja część książek wydałam i musiałam je kupić na nowo, bo Maluch doskonale się orientuje w tym, jakie ma książki i wołał potem o konkretne tytuły. Teraz dzielę książki na te dla maluchów i te adekwatne do wieku. I chociaż te dla maluchów w większości są w innym pokoju, to i tak praktycznie codziennie jakąś przynosi.

  • my mamy traktor pyr pyr i o ile mi ta ksiazka sie nie podoba o tyle nasz maluch ja uwielbia, wlasnie za ta piszczalke nie trzeba naciskac wystarczy nawet pacnac otwarta lapka i pieknie piszczy

Zostaw komentarz do Mamiczka Cancel Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz używać tych tagów HTML i atrybutów:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>