Pamiętacie wpis o książce “Ale kupa! Co masz w pieluszce?” —-> KLIK. Dzisiaj pokażę Wam kolejną o tej tematyce. Tym razem przechodzimy jednak etap dalej, bo zamiast nocnika mamy już sedes.
“Ja już potrafię! O sukcesie na sedesie!” (Agnieszka Frączek, Lee Wildish) to książka wydana przez Wydawnictwo Debit.
Zanim ją kupiłam, kilka osób mi ją polecało. Pierwszy raz widziałam ją chyba na blogu Hubisiowo —> KLIK. Maluch uwielbia książki dźwiękowe, więc wiedziałam od razu, że po prostu musimy ją mieć.
Niewątpliwie główną atrakcją jest tutaj guzik spłuczki. Kiedy go naciskamy, słychać odgłos spuszczanej wody. Jest on widoczny na każdej stronie. Niestety dźwięk ten jest tak głośny, że od razu musiałam podkleić go taśmą. Bez tego jest dla mnie nie do wytrzymania. Zawsze ciężko mi zrozumieć, dlaczego w książkach dla małych dzieci system dźwiękowy jest o takiej dużej sile.
Tekst jest krótki i rymowany. Jest zabawny, a ulubiony fragment Malucha to ten: “Ciociu, ciociu, popatrz tylko! Sztorm rozszalał się przed chwilką! Woda szumi, chluszcze, pluszcze…Może statek do niej wpuszczę i w piratów się pobawię? Cioci głos odjęło prawie…Wykrztusiła: – Umyj ręce. I już. Ani słowa więcej”. Muszę jednak zaznaczyć, że mam co do niego pewne zastrzeżenia. Nie do końca pasują mi niektóre fragmenty, chociaż uczciwie przyznaję, że w czasie czytania nie zmieniam go i czytam tak, jak leci. Chodzi mi głównie o naśmiewanie z małego misia “Lejek, Lejek” (kiedy bardzo chciało mu się siku, a sedes był zajęty przez starszego brata). Dodam jednak, że Maluch bardzo lubi tę książkę i za każdym razem się śmieje, kiedy mu ją czytam. Możecie uznać, że się czepiam, ale nie byłabym sobą, gdybym do tego nie nawiązała ;)
Ilustracje są bardzo ładne, kolorowe, podobają mi się. Może Was jednak zaskoczyć widok taty i brata misia, którzy na sedesie czytają gazetę. Wiem, że to często spotykane zjawisko w życiu codziennym, ale nigdy wcześniej nie spotkałam się z tym w książce dla dzieci, albo po prostu nie zwróciłam na to uwagi. Kiedy czytałam Maluchowi pierwszy raz tę książkę, to pytał mnie, dlaczego tata miś myśli, że sedes to fotel do czytania :)
Czy książka w jakiś sposób może zachęcić dziecko do korzystania z sedesu? Tego nie wiem, bo kiedy ją kupiłam, Maluch samodzielnie się już załatwiał.
Książka jest kwadratowego formatu i ma twardą okładkę. Sedes wykonany jest jakby z gumy. Bardzo mi się podoba taka forma. Z pewnością ta książka się wyróżnia na tle innych o tej tematyce. Została wyróżniona w konkursie “Świat przyjazny dziecku”. I pomimo kilku zastrzeżeń, uważam, że warto ją mieć.
Obecnie niestety ciężko ją dostać.
O autorce: Mamiczka
Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.
rysiaczki
Moi dwaj chłopcy na niej sie wychowali na pamięć ja znalam
Mamiczka
Ona ma takie rymy, że łatwo wpadają w ucho :)
Gosia S.
Miałam ją na liście w ostatnim zamówieniu w arosie i teraz żałuje że się nie zdecydowałam;-(
Mamiczka
Nadrobisz przy kolejnym :D
Wcześniak i co dalej
Fajnie wygląda.
greeneyekitty22
Śmieszna książeczka…my przy nauce nocnikowania czytaliśmy książkę z serii “basia”
Mamiczka
Z Basi mamy kilka książek, ale o nocniku akurat nie.
Magda
Super książeczka.
Ines
Mamy książeczkę już od 4 lat :) polecamy bardzo sie przydała :P