201. Smok latający – ekologiczna, kreatywna zabawka dla małych i dużych!

Bohaterem dzisiejszego wpisu jest pewien Smok. A właściwie u nas, to Smoczyca, ale o tym za chwilę.

Kiedy otrzymałam propozycję sprawdzenia Smoka, początkowo zastanawiałam się, czy Maluch nie jest za mały na tę zabawkę. Nie byłam pewna, czy dwulatek zainteresuje się nią na dłużej. Okazało się, że to genialna zabawka, a Maluch od samego początku ją bardzo polubił! Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że będzie ze Smokiem tak fajna i kreatywna zabawa.

Smok latający to ekologiczna, tekturowa zabawka, którą można dekorować w dowolny sposób.

SAM_1970

Początkowo może się wydawać mało ciekawy, ale to tylko pozory. Kiedy zobaczyłam małe zawiniątko, od razu spodobało mi się to, że złożony zajmuje mało miejsca. Nawet bardzo mało, bo spokojnie mieści mi się w torebce. Dlaczego noszę go w torbie? Bo kiedy nie pada i nie ma zbyt silnego wiatru, Smok chodzi razem z nami na spacery. Zanim jednak napiszę Wam, na czym polegają nasze zabawy, kilka słów o tym, jak działa Smok.

Składa się z dwóch tekturowych części, połączonych ze sobą gumkami. Jest bardzo lekki. Wystarczy trzymać go za ogon i ruszając w przód i w tył, wprawiamy Smoka w ruch. Nie jest to jednak takie latanie, jak latawca. Po prostu na skutek tych ruchów, środek Smoka się poszerza, boczne małe skrzydełka się ruszają, a zabawka wykonując śmieszne ruchy sprawia wrażenie, że frunie. Jak to wygląda możecie zobaczyć na filmie —-> KLIK. Możecie tam również przeczytać wiele ciekawostek na jego temat.

Co wspólnie robimy na spacerach? Smok okazał się fantastycznym towarzyszem zabaw w ganianego, w chowanego i w akuku.

Zdecydowanie ulubioną zabawą Malucha ze Smokiem jest bieganie. Tutaj opcje mamy dwie. Albo Maluch ucieka, a Smok go goni, albo odwrotnie. Nawet ja się wciągnęłam w te gonitwy i naprawdę świetnie się przy tym bawimy. W taki sposób można się również bawić w większych grupkach, a nawet urządzać zawody: Smoki kontra dzieci. Wszystko zależy tutaj od naszej wyobraźni i kreatywności dzieci. Uwierzcie mi, że dzieci same potrafią znaleźć takie rozwiązania i mają takie pomysły na wykorzystanie zabawek, że sama bym na to nie wpadła. Co Maluch wymyślił napiszę za chwilę.

Jak się bawimy w chowanego? Maluch staje tyłem i odlicza do 10 (powiedzmy, że do 10, bo jeszcze miesza i liczy po swojemu), a ja w tym czasie chowam Smoka w jakieś krzaki lub kładę na gałęziach drzewa. Tutaj wszystko zależy od tego, jakim dysponujecie terenem. Oczywiście zwykle jest tak, że Maluch od razu widzi, gdzie Smok się schował, ale udaje, że nie ma pojęcia. Chodzi, nawołuje, sprawdza w różnych zakamarkach. A może tu, a może tam. Kiedy w końcu go znajdzie, zaczynamy zabawę od początku. Nie wiem, czy to taki etap rozwoju teraz, ale w chowanego bawimy się czasem nawet kilkanaście razy pod rząd.

Do zabawy w akuku wystarczy nam drzewo, ławka, cokolwiek, co może stanowić jakąś barierę między dzieckiem, a Smokiem. Można zaszaleć.

Na podobnych zasadach można się oczywiście bawić również w domu. Szukamy Smoka w szafach, biegamy, wspinamy się itd.

Mamy różne tekturowe zabawki, ale zwykle jest z nimi tak, że Maluch lubi na nie patrzeć, ale nie chce się nimi bawić. Tu jest inaczej. Dlaczego tak jest? Nie wiem. Być może wynika to z gabarytów Smoka, który swoimi rozmiarami przyciąga uwagę Malucha.

Początkowo Smok jest w jednolitym kolorze. Do wyboru jest kilka. Przez jakiś czas bawiliśmy się takim niepomalowanym. Potem zaproponowałam Maluchowi, że możemy go pokolorować. Dwa razy nie musiałam powtarzać. Od razu przyniósł swój zestaw malarski i rozpoczęliśmy drugą część zabawy, czyli dekorowanie. Tutaj naprawdę można poszaleć. My akurat malujemy farbami w sztyftach, ale można do tego użyć również kredek, mazaków, wycinanek, co tam chcecie. Trzeba jednak pamiętać, żeby unikać farb wodnych, bo to jednak tektura. I z moich obserwacji wynika, że lepiej nie malować tych małych, bocznych skrzydełek. Po naszym pomalowaniu farbami stały się jakby minimalnie cięższe. Oczywiście w niczym to nie przeszkadza, bo Smok lata tak, jak wcześniej, ale przy kolejnym zostawię skrzydła w spokoju.

Na koniec kilka przykładów tego, co Maluch wymyślił w związku ze Smokiem. Tak, jak pisałam na początku, u nas to jest w zasadzie Smoczyca, bo okazało się, że jest matką wszystkich zwierzęcych figurek. Maluch kładzie Smoka na podłodze, a w środek wkłada zwierzaki. To jeszcze nie wszystko. Otóż nasza Smoczyca przenosi w pysku swoje ‘dzieci’ w różne miejsca. Nie jest to taka prosta sprawa, bo Maluch musi się naprawdę skoncentrować, żeby takie zwierzę w tym pysku utrzymać. Smoczyca bywa również garażem oraz przechowalnią małych piłek. Jestem pewna, że przed nami jeszcze inne, nieodkryte dotąd zastosowania. Nadal nie ma jednak jeszcze imienia. Macie dla nas jakąś propozycję? :D

Dużym plusem tych zabawek jest to, że są w dobrej cenie —-> KLIK. Pobudzają wyobraźnię dziecka i dają dużo radości. To świetny pomysł na prezent, chociażby Mikołajkowy. Myślę, że spodoba się zarówno takim maluchom, jak mój, jak również starszym dzieciom. To również bardzo fajna dekoracja pokoju. Można Smoka położyć na szafie, komodzie albo gdzieś podwiesić.

logo_smok_latajacy_1

A już teraz możecie skorzystać z kolorowanek, które po wydrukowaniu możecie wspólnie pomalować: Smok w USA, Smok w Paryżu, Smok w Warszawie.

SAM_1914

SAM_1961

SAM_1964

SAM_1972

SAM_1977

SAM_1984

SAM_1996

SAM_2007

SAM_2024

SAM_2021

SAM_2025

SAM_2036

SAM_2034

SAM_2045

 podpis

Mamiczka

O autorce: Mamiczka

Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.

16 komentarzy

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz używać tych tagów HTML i atrybutów:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>