Dzisiaj wpis nietypowy, bo dotyczy zabawki, na którą Maluch jest jeszcze zdecydowanie za mały, ale jej opis tak mi się spodobał, że postanowiłam się z Wami tym podzielić.
Otrzymuję sporo różnych informacji prasowych, staram się każdą czytać i wyszukiwać w nich to, co warto Wam pokazać. Jakiś czas temu, na fanpagu bloga KLIK (kto jeszcze tam nie był, to zapraszam) w rozmowie z czytelnikami ustaliłam, że co jakiś czas będą pojawiać się wpisy o nowościach w świecie zabawek i innych ciekawych pomysłach lub inicjatywach. Planuję takie cykle wprowadzić od stycznia, ale szał świątecznych zakupów trwa, więc może ktoś z Was skorzysta z tego wpisu i będzie miał pomysł na prezent z głowy ;)
Wyrzutnia Nerf marki Hasbro to moim zdaniem ciekawa zabawka, która może nas uratować przed jesienno-zimową nudą, ale nie tylko. Wiosną i latem także.
Co to właściwie jest? Nerf to wyrzutnia gąbkowych pocisków, które są przeznaczone dla dzieci od 6 roku życia (niektóre modele dla jeszcze starszych). Dzięki temu zabawa jest całkowicie bezbolesna. To dla mnie chyba najważniejsza cecha tej zabawki, bo jestem zdecydowanie z kręgu przewrażliwionych mam.
Mam w domu małego i dużego mężczyznę, więc i tak nie uniknę tego typu zabawek ;) Liczę na to, że wciągnę się w takie klimaty tak samo, jak oni.
Wiecie, co najbardziej mi się w tej wyrzutni spodobało? To, że może być świetną bazą do wspólnych, kreatywnych zabaw na świeżym powietrzu.
Weźmy np. taki tor przeszkód. Możemy go robić w różnych miejscach, np. na polanie, na trawie, pomiędzy murkiem a ławką, wszystko zależy tutaj od wolnej przestrzeni i naszej wyobraźni. Co możemy wykorzystać? Bardzo proste przedmioty, które na pewno mamy w domu lub bez problemu możemy kupić, np. plastikowe kubki (takie jednorazowe), balony, puszki oraz Nerf.
I tutaj, kiedy pierwszy raz czytałam opis, zastanawiałam się, jaki związek może mieć taka wyrzutnia z takim torem przeszkód. Otóż bardzo prosty. Można przykładowo zbudować prostą piramidę z puszek lub inną tego typu konstrukcję (taką ze strzelnic z wesołych miasteczek) i celować Nerfem tak, aby przewrócić jak najwięcej puszek jednocześnie. Chyba nie muszę Was przekonywać, jak taka zabawa wciąga, zwłaszcza kiedy początkowo niezbyt nam to wychodzi, a chcemy coraz więcej i lepiej ;) Ale najbardziej spodobała mi się taka propozycja – rozwieszamy nadmuchane balony na trzepaku lub gałęzi i wyznaczamy sobie punkt, z którego będziemy celować (najlepiej w odległości kilku/kilkunastu metrów).
I tu przydatna będzie dla Was informacja, że jest kilka typów takiej wyrzutni. W zależności od tego, jaki cel chcemy osiągnąć, można wybrać odpowiedniego Nerfa. O ich parametrach możecie poczytać tu KLIK. Niektóre strzałki mają zasięg nawet ponad 20 metrów!
Bardzo lubię zdrową rywalizację i jak Maluch podrośnie, to myślę, że skorzystamy z takiej wyrzutni. Tego typu zabawy uczą celności, spostrzegawczości i zabaw w zespole.
Nerfy możecie kupić w wielu miejscach, pełna lista sklepów tu KLIK. Ceny są różne, w zależności od modelu, ale zaczynają się od kilkudziesięciu złotych.
Wpis stworzyłam w oparciu o informację prasową.

O autorce: Mamiczka
Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.
ila pop
Adaś też na takie ma gdzieś, ale jestem przeciwna pistoletom. Każdy w domu o tym wie :D
Mamiczka_Malucha
Ale taka wyrzutnia jest fajnym dodatkiem do wspólnych, zręcznościowych zabaw ;) Można ją wykorzystać na różne sposoby, nie tylko w takim “klasycznym” :D
Joanna Andryszczyk
a wiesz też byłam przeciwna ale Jasiek i tak budował pistolety i strzelał wiec kupiłam i to nie jeden ale i tez przeprowadziłam rozmowę na temat strzelania na niby i tego na żywo
Mama Ka
marzenie mojego Mateusza :)
Mamiczka_Malucha
Mateusz jest w idealnym wieku na tę zabawkę :))
Joanna Andryszczyk
no mamy coś podobnego na takie piankowe naboje nawet młodszy strzela tylko mu trzeba nabić i przeładować
Mamiczka_Malucha
U Was to jest fajnie, bo młodszy stara się naśladować starszego ;)
Joanna Andryszczyk
dokładnie jak piszesz i powiem ci że jest niemożliwy momentami :P
Mamiczka_Malucha
Wyobrażam sobie :D
domek-z-ksiazkami@blogspot.com
ja jak byłam mała to miałam swój pistolet na wodę i pamiętam ile latem zabawy z nim było na podwórku:)
Kiti
Nie jestem przekonana do tego typu zabaw, ale może zmienię zdanie;)
Mamiczka_Malucha
Bo tego typu zabawy podobają się głównie chłopcom ;)
Paulina Kwiatkowska
Jakoś na razie mnie nie przekonuje;)
Mamiczka_Malucha
Jak będziesz miała synka, to zmienisz zdanie :D