Wiele razy wspominałam na blogu, że Maluch bardzo lubi wszelkiego rodzaju zadania na kartach, które może rozwiązywać używając mazaków suchościeralnych. Takich zestawów mamy sporo, różnych firm. Kiedy otrzymałam od Kapitana Nauki propozycję zapoznania Malucha z nowymi zestawami kart, przyznaję, że nie spodziewałam się znaleźć w nich niczego odkrywczego. Okazało się jednak, że karty się wyróżniają i szybko skradły serce Malucha.
Mamy dwa zestawy – z koparką Barbarką i z lisem Fisem. Początkowo Maluch zapoznawał się z kartami z koparki Barbarki, ale potem to głównie zadania z lisem Fisem wyciągał najczęściej.
Co mnie zaskoczyło przede wszystkim? Rodzaj zadań, które tutaj znajdziemy. Poza standardowymi ćwiczeniami, polegającymi na dorysowywaniu czegoś, czy łączeniu różnych elementów, są tu także zadania matematyczne i związane z literami/sylabami. To świetny pomysł zwłaszcza dla przedszkolaków. Mój Maluch ma 5 lat i radzi sobie z większością zadań, ale musicie wziąć pod uwagę to, że on chodzi już do zerówki, więc edukacja idzie u niego nieco szybciej. Według mnie oba zestawy mogą się sprawdzić u dzieci od mniej więcej 4 roku życia, ale te trudniejsze przeznaczone są dla dzieci od 6 roku życia.
Obrazki są ładnie i starannie wykonane. Maluchowi bardzo się podobają. To ważne, bo w niektórych zestawach ilustracje są po prostu brzydkie. Tu aż miło na nie patrzeć, co z pewnością również zachęca dzieci do wykonywania zadań.
W zestawie z lisem jest wiele zadań związanych ze zwierzętami leśnymi i jesienią. W sam raz na aktualną porę roku. Według mnie to dodatkowy atut tego zestawu. Z kolei w zestawie z koparką dominują różnego rodzaju pojazdy. To jednak wcale nie oznacza, że jest on przeznaczony głównie dla chłopców :) Znam dziewczynki, które również uwielbiają tę tematykę. Na poniższych zdjęciach pokazałam Wam przykładowe zadania. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Zadania można oczywiście wykonywać wielokrotnie. W każdym z zestawów jest ich aż 100 (36 dwustronnych kart + zadania z dołączonych do zestawów książek). W ten sposób łączymy edukację z zabawą, wspomagając jednocześnie motorykę małą. Ćwiczenia przygotowane zostały przez pedagogów i wspierają rozwój grafomotoryczny i przygotowują do nauki pisania. Takie zestawy świetnie sprawdzają się w podróży, zwłaszcza kiedy przemieszczamy się pociągiem.
W tym miejscu zaznaczę, że oba zestawy mają pewną niedogodność. Po prostu po skończonej zabawie ciężko je z powrotem umieścić w pudełkach. Mam wrażenie, że zostały zrobione co do milimetra. To nie jest ani na moje nerwy, ani na nerwy Malucha, dlatego karty i dołączone do nich książki przechowujemy w zwykłym plastikowym pudełku :) Dzięki temu Maluch ma łatwy dostęp do nich i bez problemu chowa je po skończonych ćwiczeniach. To oczywiście w żaden sposób nie wpływa na to, że karty są świetne, ale jak wiecie, jak coś mi nie pasuje, to tego nie kryję. Do zestawów nie są dołączone ściereczki do usuwania mazaków, ale to również nie stanowi problemu. Wystarczy kawałek papieru toaletowego (jeśli ścieracie na bieżąco) lub nawilżana chusteczka (jeśli nie chce Wam się usuwać rozwiązań od razu, tylko robicie to dopiero przed kolejną zabawą).
Oba zestawy można kupić np. bezpośrednio na stronie wydawcy —-> lis Fis —-> KLIK i koparka Barbarka —-> KLIK.
Przypominam, że kończy się urodzinowy konkurs! Kto jeszcze chciałby wziąć w nim udział i wygrać fajne nagrody dla dzieci, to zapraszam —-> KLIK. Z kolei na fanpagu bloga trwa drugi konkurs, w którym możecie wygrać kurtki zimowe dla dzieci —-> KLIK.
Dziękuję Kapitanowi Nauce za przekazane zestawy.
O autorce: Mamiczka
Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.
Magdą
I ciekawy post :)
Lili
Nie wiem kto wymyślił te ścieralne pisaki, ale u nas to hit. Szczególnie te z czuczu.