452. Wioska Pod Kogutem koło Warszawy – gospodarstwo agroturystyczne dla dzieci.

To pierwszy wpis dla Was w tym roku. I pierwsza tak długa przerwa, bo ostatni post dodałam w sylwestra. Kto zagląda do nas regularnie na fanpage bloga i instagram ten wie, że przez ten tydzień byliśmy w gospodarstwie agroturystycznym Wioska Pod Kogutem, niedaleko Warszawy. Wioska mieści się we wsi Krępa, koło Zalesia Górnego.

wioska pod kogutem opinie

Jak wiecie, Maluch ma chorobę lokomocyjną, więc w podróż udaliśmy się pociągiem, a właściwie pociągami, bo do tych okolic nie mieliśmy żadnego bezpośredniego połączenia. Sama podróż pkp minęła nam sprawnie, byłam pozytywnie zaskoczona, bo trochę się obawiałam, czy Maluch nie będzie się nudził.

Z dworca musieliśmy się dostać do Wioski taksówką. I tu miała miejsce sytuacja, która mnie wkurzyła. Wprawdzie w taksówkach nie ma obowiązku przewożenia dziecka w foteliku samochodowym, jednak dla bezpieczeństwa Malucha chciałam, żeby taksówkarz taki fotelik miał. Dzwoniłam w różne miejsca i w końcu pewien taksówkarz z Piaseczna (czyli z okolic naszej wioski) oświadczył, że fotelik dla dziecka posiada. Termin spotkania ustaliłam, wszystko było omówione. I chociaż właściciel Wioski informował mnie, że bliżej do ośrodka będziemy mieli ze stacji Ustanówek, taksówkarz przekonywał mnie, że wygodniej nam będzie wysiąść w Zalesiu Górnym, bo jest tam malutki dworzec, więc w razie czego będzie gdzie się schować. Tego dnia był mróz, więc stwierdziłam, że to dobry pomysł. Okazało się jednak, że to było FATALNE rozwiązanie, bo zamiast 4 km mieliśmy do Wioski około 15. Zanim dojechaliśmy Maluch już wył, bo było mu niedobrze i koniecznie chciał wysiadać. Poza tym okazało się, że pan taksówkarz “zapomniał” fotelika, czym mnie porządnie wkurzył, żeby nie użyć tu dobitniejszego określenia. Z uwagi na Malucha nie mogłam jednak tego okazać, żeby go nie stresować. W powrotną drogę skorzystaliśmy już z usług innego taksówkarza (poleconego nam przez właścicieli Wioski) i bez problemu dotarliśmy do stacji Ustanówek.

W Wiosce od razu powitał nas animator – Pan Olek i dwa psy (mama i syn). Pan Olek okazał się fantastycznym chłopakiem, który świetnie łapie kontakt z dziećmi, potrafiąc jednocześnie nad nimi zapanować. Zajęcia, które prowadził bardzo nam się podobały. Jest po prostu świetny w tym, co robi. Widać, że kocha zwierzęta, lubi dzieci i ta praca sprawia mu przyjemność.

Zanim przejdę do krótkiego opisu naszego pobytu, od razu zaznaczę, że ogromnym plusem Wioski są posiłki (mieliśmy 3 dziennie). Nie wiem, kto tam gotuje, ale robi to po prostu świetnie. Należę do osób, którym ciężko dogodzić kulinarnie, a tu jadłam praktycznie wszystko, czego efektem było to, że przez tydzień pobytu przytyłam 3 kg. Wszystkie posiłki były w formie bufetu szwedzkiego, więc każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Dodatkowo w jadalni, która była jednocześnie świetlicą, praktycznie cały czas mieliśmy dostęp do napojów i ciasta. Była tam także wydzielona sala zabaw dla dzieci, w której Maluchowi bardzo się spodobało. Poza różnymi zabawkami, był tam również stół do ping-ponga, piłkarzyki, różne gry planszowe i książki dla dzieci. Naprawdę mieliśmy tam co robić. W sali był także kominek, przy którym opiekunowie mogli posiedzieć, kiedy dzieci wymyślały sobie różne zabawy.

DSC_2230

DSC_2346

IMG_20150104_151219

IMG_20150104_133433

Na terenie Wioski jest też duży plac zabaw. Maluch się nie poddawał i nawet przy minusowej temperaturze korzystał z tych atrakcji. Jest tam także specjalna górka na sanki, jednak z uwagi na brak śniegu nie mieliśmy niestety okazji z niej skorzystać.

DSC_2218

DSC_2219

DSC_2226

Nie wiem, jak wyglądają w środku domki, ale nasz pokój miał taki typowo kolonijny standard. Jeśli przy wyjazdach nastawiacie się na hotele *****, możecie czuć pewien dyskomfort ;) Nam się podobało, bo wszystko czego potrzebowaliśmy było, łącznie z czajnikiem i tv (kanał TVP ABC pozwalał nam chwilę odpocząć). Osoby wrażliwe na kurz mogłyby mieć drobne zastrzeżenia, ale ogólnie pokój nam się podobał. Duży plus za to, że bardzo dobrze nam się tam spało. Czasem jest tak, że w jakimś miejscu coś nie gra do końca i męczymy się z zasypianiem lub sam sen nie jest zbyt dobry. Tu tego problemu nie było. Cała nasza trójka wysypiała się bardzo dobrze. Początkowo miałam w planach dodawać wpisy na bloga w czasie tego pobytu, jednak pomimo tego, że w ośrodku był internet bezprzewodowy, jego siła była tak słaba, że mój notebook sobie z nim nie radził :/ Stąd ta przymusowa przerwa w pisaniu. Nie rozpaczałam jednak z tego powodu, bo książki skutecznie umilały mi wieczory ;)

Na terenie Wioski ogólnie było bardzo cicho i spokojnie. Jedynie od czasu do czasu można było usłyszeć osła, który wybrał się na samodzielną wycieczkę :) O coś takiego właśnie mi chodziło, bo chciałam, żebyśmy mogli po prostu odpocząć.

A teraz napiszę Wam kilka słów o atrakcjach, które zapewniono nam w czasie pobytu. Sylwester był zorganizowany typowo pod dzieci. Był Bal Przebierańców i różne ciekawe konkursy, które prowadził Pan Olek. Maluch był praktycznie najmłodszym uczestnikiem, ale świetnie sobie dawał radę. Nie wstydził się i chętnie brał udział w konkursach. Emocje związane z podróżą (zwłaszcza taksówką) zrobiły jednak swoje i potem zaczął być marudny, więc około 21.00 leżeliśmy już w łóżkach ;) Jak wspominałam już na fanpagu, Maluch na balu był przebrany za smoka i przedstawiał się jako Baltazar. Większość osób była pewna, że to jego prawdziwe imię. Dopiero następnego dnia musiałam to sprostować ;) Ci, którzy nie mieli już okazji poznać prawdziwego imienia Malucha, z pewnością zastanawiali się, co nam odbiło, żeby tak nazwać dziecko. Nawet Pan Olek kolejnego dnia witał się z Maluchem mówiąc “Cześć Baltazarku” :)

DSC_2187

DSC_2192

Następnego dnia braliśmy udział w przejażdżce wozem z końmi. Maluchowi bardzo się podobało, zwłaszcza to, że całą drogę siedział na sianie. Ja z kolei miałam potem cały czas wrażenie, że wszystkie ubrania śmierdzą mi koniem ;) Mimo tego, to była bardzo fajna przygoda i cieszę się, że mogliśmy brać w tym udział. Przez kolejne dni Maluch brał udział w zajęciach w Klubie Małego Farmera, które trwały zawsze około 2 godzin. Prowadził je Pan Olek. Dzieci miały możliwość poznania zwierząt, karmienia ich i czyszczenia. A było co tam robić, bo zwierząt na terenie Wioski jest sporo. Oprócz psów i kotów są tam pawie, indyki, kury, koguty, gęsi i inne ptactwo, osioł Kudłaty, oślica Halina, konie (w tym kucyki Marchewka i Sisi), dwie lamy, krowa Matylda, kilka owieczek, baran Bum, świnia Róża (moja ulubienica), masa królików, świnka morska, kozy i żółwie. Ponadto dzieci miały możliwość wybierania jaj z kurnika oraz nauczyły się rozróżniać jaja kurze od innych. Robiły również masło (super sprawa!) i filcowały wełnę. Dodatkowo mogły jeździć na kucyku, co Maluchowi bardzo się spodobało. Ostatniego dnia braliśmy udział w poszukiwaniach skarbu. Najpierw trzeba było na terenie Wioski odnaleźć różne wskazówki, aby dotrzeć do mapy, a następnie do ukrytego skarbu. Dzieci były zachwycone tą zabawą. Na końcu w skrzyni czekały na nie słodycze. Wszyscy mogliśmy również zobaczyć stare maszyny rolnicze i wysłuchać ciekawej historii, wymyślonej przez Pana Olka.

DSC_2210

DSC_2212

DSC_2368

DSC_2238

wioska pod kogutem koło Warszawy

DSC_2244

IMG_20150102_133640

DSC_2248

DSC_2276

gospodarstwo agroturystyczne dla dzieci

gdzie jechać z dzieckiem na wakacje

agroturystyka dla dzieci

IMG_20150103_150123

agroturystyka koło warszawy

kucyki koło warszawy

DSC_2265

DSC_2263

agroturystyka dla małych dzieci

DSC_2306

DSC_2307

DSC_2313

IMG_20150105_114014

DSC_2366

Maluch miał również okazję wziąć udział w dyskotece dla dzieci i konkursie Mam talent. Zaśpiewał Krakowiaczka i poradził sobie świetnie! Niestety nie mogę Wam pokazać nagrania z jego występu, bo jest na nim z przodu, a jak wiecie, nie pokazuję tu jego twarzy ;) Jeśli uda mi się jakoś go zamaskować, to dodam ten film na nasz kanał na youtube.

Jestem bardzo zadowolona z tego wyjazdu i polecam Wam to miejsce. Cała obsługa była bardzo pomocna i miła. Mam nadzieję, że jeszcze tam wrócimy. Więcej szczegółów o samej ofercie i więcej zdjęć możecie zobaczyć na stronie Wioski —-> WIOSKA POD KOGUTEM.

mamiczka_logo

Mamiczka

O autorce: Mamiczka

Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.

11 komentarzy

  • No to ja już mam w planach wybrać się tam, jak się ociepli, na wiosnę. Mamy bardzo blisko, wygląda na prawdę extra. Szukałam kiedyś takiego gospodarstwa w okolicach Wawy, przyjaznego dla dzieci, i nic… Dobrze, że ty jesteś :)

    • Mamiczka

      Wioska jest stworzona typowo pod dzieci :) Nawet w czasie posiłków udostępniane są plastikowe, bezpieczne naczynia dla dzieci. Wiosną tam będzie jeszcze ciekawiej, bo zwierzęta będą mogły biegać na swoich wybiegach, na zewnątrz :) Też mi zależało na miejscu przyjaznym dzieciom i jestem w pełni usatysfakcjonowana :)

  • Pojechalibyśmy z checia…ale na wiosne, albo latem, przynajmniej jesienia :) nie lubie takiego zimna…brrr…

    A tak serio ciesze sie ze wyjazd sie Wam udal i ze Maluch sie dobrze bawil :)

  • Byłam tam latem – rozłożyli fajny basen dla dzieciaków – jest tylko jeden minus – były straszne tłumy :)) Jeżeli lubisz oryginalne miejsca, powinniście się wybrać kiedyś do Teatru Małego Widza w Warszawie – mają bardzo “eksperymentalne” podejście do sztuki dla dzieci – zupełnie coś innego niż wszystkie inne teatry w których byłam (a zwiedziłam w życiu dużo:)). A pod Kogutem proponuję odwiedzić latem – nie ma to jak przejażdżka na kucyku i basen :)

    • Mamiczka

      Do takiego teatru bardzo chętnie byśmy się wybrali. Latem podróżowanie pociągiem będzie dla nas łatwiejsze, więc jest duża szansa, że się wybierzemy :))
      Do Koguta będziemy chcieli jeszcze wrócić :)

      • Teatr mogę szczerze polecić – jak będziecie mieli farta to może traficie na jakieś warsztaty :)A do koguta – koniecznie latem :)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz używać tych tagów HTML i atrybutów:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>