Przed nami kilka imprez rodzinnych, więc zaczęłam się rozglądać za czymś ciekawym dla dzieci. Z uwagi na to, że za chwilę zaczną się ciemne i chłodne wieczory, postawiłam na gry. Ze swojego doświadczenia wiem, że to jedna z tych atrakcji, która sprawdza się praktycznie zawsze. Nawet, jeśli jakieś dziecko nie przepada za planszówkami, to często daje się wciągnąć do wspólnej zabawy. I o to chodzi.
Wśród gier edukacyjnych , moją największą uwagę zwróciły następujące pozycje:
Trefl Spy Guy – jest to gra kooperacyjna, w której liczy się spostrzegawczość i ścisła współpraca między graczami. Takie gry są najciekawsze, zwłaszcza jeśli mamy większą grupę dzieci. Na ponad metrowej planszy poszukuje się wskazówek, które przybliżą nas do ujęcia sprawcy. Każdy znaleziony dowód porusza detektywa o 1 pole do przodu. Gra zapowiada się ciekawie.
Honeycombs Plastry Miodu – tę grę mamy i bardzo długo była to jedna z naszych ulubionych gier. Nawet tata Malucha dawał się w to wciągnąć. Gra polega na łączeniu płytek poprzez dopasowywanie symboli. Liczy się spostrzegawczość. W sam raz na rodzinne rozgrywki. Jeśli nie znacie ten gry, to bardzo Wam polecam. Warty uwagi jest również fakt, że gra jest bardzo solidnie wykonana. Płytki są twarde, dzięki czemu gra praktycznie cały czas wygląda jak nowa. Nawet jeśli często się po nią sięga.
Epee Do Góry Nogami – tę grę również mamy i jest przy niej dużo śmiechu. Podczas rozgrywki gracze rywalizują ze sobą, wykonując z pozoru proste wyzwania, jak np. zapisanie na kartce swojego imienia, wykonanie papierowej piłeczki i rzucenie jej do przeciwnika czy przybicie piątki, podczas gdy na oczach mają okulary, przez które całe otoczenie jest odwrócone do góry nogami. Nie tylko dzieci się tutaj świetnie bawią, ale również dorośli.
Mattel Scrabble Junior – jestem wielką fanką Scrabble. Do dziś lubię w to grać. Według mnie to fajna, rozwijająca gra. Tu znalazłam wersję dla dzieci.
Ravensburger Minecraft Heroes of the Village – coś dla fanów Minecrafta. Można na chwilę oderwać się od komputera, a przy tym nadal pozostać w tej tematyce. To również jest grą kooperacyjna. Gracze łączą siły, aby ochronić wioskę przed przeciwnikiem, czyli Villagerem. Wspólnie pracują, aby zbudować trzy ważne budowle przed nadejściem zagrożenia.
Ei System Złapmy Lwa – to odmiana japońskich szachów Shogi 9×9. Przeznaczona jest dla dzieci od 10 lat. Kształtuje te same umiejętności co tradycyjne europejskie szachy. Warto zwrócić na nią uwagę. Trafia na moją listę prezentów.
Jednym słowem – to jest bardzo ciekawa gra. Myślę, że wpasowałaby się w nasze zainteresowania. Trafia na moją listę zakupów.
A teraz czas na przegląd gier karcianych dla dzieci . Za co je lubię najbardziej? Za to że zajmują mało miejsca i można je ze sobą zabierać na wakacje. U nas gry karciane zawsze się sprawdzały. Do dziś mamy kilka takich gier.
Egmont Pędzące Żółwie – tę grę w klasycznej, planszowej wersji pewnie większość z Was zna. Warto więc zwrócić uwagę na tę karcianą alternatywę.
Alexander Kalambury Obrazkowe Mini – uwielbiamy grać w kalambury. I zauważyłam, że dużo dzieci lubi tę grę. Prezentacja haseł może nastąpić za pomocą gestów lub opisu słownego w zależności od pola zajętego na planszy. Duży plus za niską cenę.
Edgard Kto da mniej Państwa – zaciekawiła mnie ta gra. Podczas rozgrywki liczy się spryt, odwaga i umiejętność wyciągania wniosków. Zadaniem każdego z graczy jest odgadnięcie jakie państwa ukrywają się na kartach, przy jednocześnie jak najmniejszej liczbie zadanych pytań. Zdecydowanie trafia na moją listę zakupów. Sama w to chętnie pogram.
Lisciani Ludoteca Złodziej Kart – to tradycyjna gra karciana, w której należy zdobyć jak najwięcej kart, czasem posuwając się nawet do kradzieży ich innym graczom. Dzieci lubią tego typu dodatkowe atrakcje.
Lisciani Ludoteca Korek – to kolejna gra z serii Lisciani. Podczas rozgrywki gracze kolejno wymieniają się kartami, starając zebrać się rodzinę składającą się z czterech kart. Jeśli któremuś z graczy się to uda, musi krzyknąć “korek” i być pierwszym graczem, który dotknie odpowiednią kartę. Mieliśmy kiedyś coś podobnego, jak Maluch chodził do przedszkola. Lubiliśmy w to grać.
A na koniec coś dla dzieci, które preferują gry na konsoli i ciężko je namówić na coś innego. Nasz Maluch też już bardzo rzadko gra w gry planszowe (lubi Scrabble) i jeśli ma wybór, stawia na gry komputerowe. Mamy również konsolę, ale korzystamy z niej dużo rzadziej niż z komputera. Na konsoli gra głównie tata Malucha ze swoimi kolegami ;) Już od dłuższego czasu zbieramy się do zakupu kierownicy do PS4. Nie ukrywam, że sama chętnie się czymś takim pobawię, bo kiedyś bardzo lubiłam grać w wyścigi samochodowe. Taką kierownicę miałam kiedyś w domu, jak mój brat był nastolatkiem. Bardzo dobrze to wspominam i pamiętam, że mój brat też lubił się tym bawić. Takich zestawów z kierownicą jest dużo. Są w różnym przedziale cenowym. Można znaleźć coś tańszego, ale również są i takie, że aż mi oczy z orbit wychodzą, kiedy widzę cenę ;)
Genesis Seaborg 400 – to jeden z tańszych modeli. Dzięki podwójnemu systemowi wibracji można wyczuć każdą nierówność na drodze, złapane pobocze lub wpadnięcie w poślizg. Z poziomu kierownicy jest bezpośredni dostęp do różnych funkcji.
Genesis Seaborg 350 – to kolejny model z tej serii. Dużym plusem jest to, że tę kierownicę można podłączyć do PC, PS3, PS4, Xbox One, Xbox 360 i Nintento Switch. Jej cena jest moim zdaniem korzystna.
ThrustMaster Ferrari F1 – wizualnie ta spodobała mi się najbardziej. To replika kierownicy wyścigowej Ferrari 2011 z Formuły 1. Dużo się na tej kierownicy dzieje i pewnie dlatego od razu zwróciła moją uwagę. Niestety jej cena jest już wyższa.
Wpis powstał we współpracy z Ceneo.pl.
O autorce: Mamiczka
Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.