Kilka miesięcy temu pisałam Wam o tym, dlaczego przestałam szczepić mojego Malucha nawet na obowiązkowe szczepionki —–> NIE SZCZEPIĘ, DLACZEGO?.
Moje stanowisko w tej sprawie się nie zmieniło. Nadal Malucha nie zaszczepiłam i tego nie zrobię.
Dlaczego powracam do tego tematu? Ruszyła kampania społeczno-edukacyjna pewnej Fundacji dotycząca pneumokoków (z tego co wiem, planowana jest również odnośnie rotawirusów, być może też już ruszyła). Wiem, że są blogi, które włączyły się w tę akcję. Wiem też, że na fanpagu tej kampanii komentarze są moderowane i te mniej wygodne są usuwane. A to już mi się nie podoba. Hasło akcji to “Pneumokokom mówimy: szczepimy!”. Z ostatniej dawki szczepionki Prevenar 13 zrezygnowałam, dlatego będę przyglądać się temu, w jaki sposób ta akcja przebiega.
Zgadzam się z tym, że wiedza społeczeństwa na temat pneumokoków i możliwych zakażeń nie jest duża, ale jeszcze mniejsza jest w zakresie składu szczepionek, ich ulotek i możliwych skutków ubocznych/powikłań.
Przestałam szczepić mojego Malucha, ale nie namawiam nikogo do tego, żeby zrobił to samo. Uważam, że każdy rodzic powinien mieć możliwość dobrowolnego podjęcia decyzji w tym zakresie (co akurat w Polsce utrudnia fakt, że część szczepień – znaczna część! jest obowiązkowa). Szanuję decyzję rodziców, którzy swoje dzieci szczepią. Tak samo chcę, żeby inni szanowali moją. Każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka. I tu podkreślam SWOJEGO dziecka. Podejmując decyzję o zaszczepieniu dziecka lub nie, warto zgłębić swoją wiedzę na ten temat. Warto samemu poczytać, przemyśleć temat, nie sugerować się tylko tym, co słyszymy w przychodni. Zachęcam do tego, aby zapoznawać się z ulotkami szczepionek! —-> ULOTKI I SKŁADY SZCZEPIONEK.
Często jest tak, że rodzice nie potrafią nawet wymienić nazwy szczepionki, na którą dopiero co zaszczepili swoje dziecko. Nie potrafią również wskazać chorób, przeciwko którym to szczepienie było robione. Warto przed podaniem dziecku jakiejkolwiek szczepionki zapoznać się z jej ulotką, poczytać jakich powikłań możemy się spodziewać. Warto zapoznać się z przeciwwskazaniami do szczepień (na własnej skórze przekonałam się, że lekarze o tym nie wspominają, nie pytają o pewne rzeczy). Nie twierdzę, że tak jest zawsze. Ale lepiej samemu wszystko dokładnie sprawdzić, zanim zdecydujemy się dziecko zaszczepić. W przypadku niepożądanej reakcji, łatwiej nam będzie podjąć stosowne kroki.
Na koniec tylko dodam, że zgodnie z definicją NOP (niepożądany odczyn poszczepienny) to KAŻDE zaburzenie stanu zdrowia, jakie występuje po szczepieniu. Może ono być wynikiem indywidualnej reakcji organizmu na podanie szczepionki, błędu w podaniu szczepionki, złej jej jakości lub zjawisk od szczepień niezależnych, a tylko przypadkowo pojawiających się po szczepieniu (KLIK). Wiele rodziców o tym nie wie, a wielu lekarzy bagatelizuje zgłaszane reakcje, twierdząc, że to na pewno nie ma związku ze szczepieniem. I to właśnie dlatego statystyki powikłań poszczepiennych są tak niewiarygodne. Myślę, że gdyby pokrywały się z rzeczywistością, wiele osób szerzej otworzyłoby oczy na ten problem.
W kolejnym wpisie powrócę już do tematyki tego bloga, czyli zabawek i książek dla dzieci :) Ten temat jest dla mnie ważny, dlatego powstał ten wpis.
O autorce: Mamiczka
Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.
Klaudyna
Dla mnie ze szczepieniami jest jak z porodem. Bardzo ciężko znaleźć w sieci pozytywny komentarz, bo tacy ludzie z “łatwym porodem” zazwyczaj nie mają potrzeby o tym pisać. Prawie każda choroba opisana w necie jest z punktu osoby, która jest chyba w najgorszym możliwym położeniu.
Reasumując – dobrze, że mówi się o skutkach ubocznych, ale nie popadajmy w paranoję, nie każdemu dziecku po szczepieniu grozi leżenie plackiem na łóżku do końca życia.
Mamiczka
Zgadzam się :) Dlatego właśnie ja nikogo nigdy nie namawiam do tego, żeby nie szczepić. Mogę jedynie podsyłać materiały, pożyczać książki, wymieniać poglądy. Ale decyzję każdy podejmuje w tym zakresie sam. U jednych dzieci mogą wystąpić powikłania, u innych nie. Ulotki jednak warto przeczytać za każdym razem. Bo z moich obserwacji wynika, że często wertuje się jedynie te od antybiotyków, a tych od szczepionek rodzice nie widzą na oczy.
Ani
Podeslalabysmi jakies materialy na temat tych dowodów?z gory dziekuje
Mamiczka
Ani – jasne, mogę Ci podesłać, tylko napisz proszę co konkretnie najbardziej Cię interesuje? Bo tego jest cała masa.
Warto przeczytać książkę http://aros.pl/ksiazka/szczepienia-niebiezpieczne-ukrywane-fakty, poczytać materiały na http://www.stopnop.pl/. Bardzo dużo materiałów można też uzyskać na grupach facebookowych np. szczepienia.org.pl
Beata
Zgadzam się z przedmówczynią. Dlaczego nikt nie zwraca uwagi na skutki uboczne leków przeciwbólowych, które jemy na tony. Skutki uboczne opisane w ulotce są jeszcze większe łącznie ze zgonem.
Szczepionki chronią i są na to naukowe dowody. A wybór jak w każdej dziedzinie należy do nas, ale dbanie o zdrowie naszych dzieci jest bezdyskusyjne.
Mamiczka
Może dlatego, że leki przeciwbólowe dotyczą z reguły osób dorosłych, a nie dzieci :) Ja akurat zawsze czytam ulotki każdego leku/suplementu zanim połknę. Po szczepieniach też się zdarzają zgony.
Naukowe dowody są też na to, że szczepionki jednak nie chronią :) Tu nie ma jednoznacznego stanowiska, bo zapewne obie możemy się tu powołać na jakieś materiały, w których znajdują się zupełnie inne dowody. Zależy kto i gdzie przeprowadzał badania. Zresztą nawet w samych ulotkach jest zaznaczone, że producent nie daje gwarancji, że szczepionka zadziała u każdej zaszczepionej osoby.
Hennes
Mogłabyś te badania podesłać, jakieś źródła, dowody? Ja nie czytałam, może się czegoś dowiem. Uprzedzam, że stwierdzenie, że dziecko nie zachorowało na chorobę przeciwko której zostało zaszczepione, niczego nie dowodzi.
Marta (Mama's First)
Dziękuję Ci za ten wpis! I za Twoją odpowiedz na komentarz Beaty. Oby więcej takich wyważonych wypowiedzi na ten trudny temat!
Mamiczka
Przez te wszystkie miesiące, kiedy czytam różne wpisy na temat szczepień, już się nauczyłam, że emocje nie są najlepszym doradcą przy takich rozmowach :)
Marta (Mama's First)
Jasne, że nie są. Ale łatwo też ulec pokusie oceniania innych, czego udało Ci się uniknąć.
Marta (Mama's First)
A! Zapomniałabym: a propos kampanii dot. rotawirusów. Dostałam zapytanie czy zechce wziąć udział: w owym pytaniu była mowa że celem nie jest promocja konkretnego produktu a szerzenie wiedzy o możliwościach ochrony. Po czy na końcu informacja, że akcję zainicjował (i sponsoruje) Glaxo… Komentarz jest chyba zbędny :(
Mamiczka
Ja tej propozycji nie dostałam. Całe szczęście, bo nie byłabym dobrym ambasadorem takiej kampanii :D
Ines
Ile osób, tyle opinii :) Ja akurat swoje dzieci szczepiłam, a z dodatkowych szczepien zgodziłam sie tylko na rotawirusy. I w sumie gdy syn zaraził sie rota, przeszedl chorobe bardzo spokojnie, za to ja-nieszczepiona, przeszłam koszmarnie :P
A nasza lekarka czesto namawia mnie czy mojego męża żeby jeszcze dzieci zaszczepić na wzw A, meningokoki itd. Chyba jej za to namawianie płacą :P
Mamiczka
Nasza pediatra jest bardzo proszczepienna (jest specjalistą chorób zakaźnych), ale akurat rotawirusy nam odradziła. Zaakceptowała naszą decyzję i nie namawia nas na żadne szczepienia. My znamy jej zdanie na ten temat, ona zna nasze. I czasem o tym dyskutujemy, ale bez zbędnych emocji ;)
domowy bajzel
Ja byłam przeciwniczką szczepień. Później mi się odmieniło, ale wielką fanką szczepień nie jestem. Szczepię, bo w przypadku Mateusza korzyści z podania szczepionek są większe niż w przypadku nie szczepienia. Czytałam różne artykuły, rozmawiałam z lekarzami, spędziłam kilkadziesiąt godzin na zgłębianiu tematu. Szczepię obowiązkowymi + pneumokoki. Mati dostał także jedną dawkę ospy, ale drugiej już nie będzie. Nad meningo ciągle się waham (przypadek sepsy meningokokowej u dziecka w rodzinie), decyzję odkładam na wiosnę przyszłego roku, bo muszę skonsultować się z neurochirurgiem naszym.
Nie miałam pojęcia, że Maluch miał wylewy dokokomorowe. Bardzo się cieszę, że wszystko skończyło się dobrze. My mieliśmy trochę mniej szczęścia. Mateusz ma wodogłowie i założoną zastawkę. Na szczęście rozwija się dobrze :)
Hennes
Współczuję choroby dziecka i wybacz ale jak możesz twierdzić, że wstrzykiwanie mu wirusów, konserwantów i innych syfów prosto do organizmu ma większe korzyści? Rozumowanie niektórych zadziwia mnie nieustannie
domowy bajzel
Wiesz, może źle się wyraziłam. Ja wybieram mniejsze zło w przypadku swojego dziecka. Mniej niebezpieczne są dla niego reakcje poszczepienne, niż ewentualne zachorowanie na tężec, błonicę, czy sepsę. Poza tym wszystkie szczepienia miał robione ze sporym opóźnieniem. Uwierz, że to nie była łatwa decyzja. Nadal mam wątpliwości, czy słusznie zrobiłam. Ale nie wybaczyłabym sobie, gdyby zachorował na którąś z chorób zakaźnych, bo go nie zaszczepiłam. Każdy podejmuje decyzje w zgodzie ze swoim sumieniem. Mateusz za 5 m-cy skończy 4 lata. Ma się dobrze.
Mamiczka
Ja się najdłużej zastanawiałam nad szczepionką na ospę, bo niemal na własnej skórze odczułam, jakie mogą być po niej powikłania i czym się skończyć. Ale wiem, że ta szczepionka i tak nie daje gwarancji ochrony przed ospą, łagodniejszego przebiegu też nie gwarantuje, więc dałam sobie spokój.
Też nie wiedziałam, że macie za sobą takie przejścia :( Najważniejsze, że Mateusz dał radę :)
domowy bajzel
W wakacje mąż przeszedł ospę. Na placu zabaw wysyp ospy był. Nie wiem, czy to wpływ szczepionki, czy odporności ale Mateusz nie zaraził się. Przestałam umartwiać się tym, czy podjęłam dobrą decyzję szczepiąc dziecko. Czasu nie cofnę, a gdybym nawet mogła, to i tak nie wiem, czy nie postąpiłabym tak samo. Najważniejsze, że nasze dzieci są zdrowe :)
Mamiczka
O tak, to jest zdecydowanie najważniejsze :)
Ja nawet nie wiedziałam, że jakiś wysyp ospy był na naszym osiedlu.
rysiowa
mozna dużo gadać i pisac kto ma klapki na oczach i wierzy w każdą szczepionkę bedzie szczepił ze niby nie bedzie chorować a tu trzeba od innej strony zobaczcie ile “truizny” jak w jedzeniu poczytajcie skłądy czym się karmi dzieci !!!!! tu jest problem i zadna szczepionka nie wyeliminuje tych chorób !!!!!!
Mamiczka
No niestety, wszędzie nas tak naprawdę otacza chemia i różne trujące rzeczy :/
rysiowa
otacza i to za bardzo we wszystkim ale kto chce to podejmie ten trud eliminacji i wybierze zdrowe :)
Minia
Nie szczepcie na ospe!!! U Nas w zlobku panowala epidemia ospy. Dzieci zarazaly sie jeden od drugiego. Moi chlopcy przeszli ospe z dwoma krostkami I wysoka temperatura. Powiem szczerze, ze w zyciu bymie pomyslala, ze dzkecko moze przejsc ospe tak lagodnie I to bez zadnych szczepionek!
Ja szczepilam chlopcow tylko na to, co jest za darmo.
Teraz zastanawiam sie nad sensem dalszych szczepien, bo coraz wiecej jest dowodow na to, ze szczepionki moga byc bardzo niebezpieczne… oczywiscie nie dotykaja one kazdego, ale trzeba wykazac sie ostroznoscia.
Te wszystkke dodatkowe szczepienia na rotawirusy, grype sa zupelnie niepotrzebne. Wirusy sie mutuja, tworza sie nowe.
Jesli sa to podstawowe szczepionki – to jestem w stanie zaakceptowac,
Wszystkie nadprogramowe – juz nie.
Mamiczka
To super, że Twoi synkowie tak łagodnie przeszli tę chorobę :)
Ja się w przedszkolu uchroniłam przed ospą, ale dopadła mnie, jak miałam 13 lat.
rysiowa
no widzisz a u nas ospa u starszaka była koszmarem gorączka po porawie 40 stopni przez kilka dni dziecko nie mogło chodzić jesć pić wszędzie niał krosty oczy buzia głowa to wielki strup był krosty na spopach miedzy p[alcami koszmar po prostu i ta temperature buuu tak miałam dośc że powiedziałam ze jak młodsze nie zalalpie od niego (młodszy miał 4 m-ce) to szczepię go na ospę pomimo ze byłam przeciwna takim szczepieniom i niestety załapał ale przeszedł ją wręcz łagodnie był w krostach cały ale to całkiem inny przegie cgoroby był wię różnie z nią bywa z tą ospą
Hanki i Jaśka mama
Witam Ja swojej 8 letniej córki nie szczepilam na nic oprócz tego co jej podali w szpitalu, niestety nie pytając mnie o zgodę. Syna 3,5 roku też nie szczepie. Tylko teraz są inne czasy. Jak urodziłam Hanię 8 lat temu to dostawałam pisma z sanepidu że mam sie zgłosić i sprawę nie szczepienia dziecka wyjaśnić Poszłam i spytałam czy Pani z sanepidu wystawi mi oświadczenie że mojemu dziecku absolutnie nic sie nie stanie po zaszczepieniu. Oczywiście nie wystawiła :-) od tamtej pory spokój i cisza i nawet o syna się nie upominają :-) Pozdrawiam Malucha i jego Mamiczke :-)
Mamiczka
O nas niestety cały dobrze pamiętają ;) Ale zdania i tak nie zmienię :)
MamaBiedronki
Witam
Odkryłam wczoraj Pani bloga- córeczka za miesiąc kończy roczek i szukałam inspirujących pomysłów na zabawki. W jeden dzień przeczytałam wszystko i byłam zachwycona! Zwłaszcza propozycje książkowe zrobiły na mnie duże wrażenie- sama jestem mole książkowym a Biedronka już teraz potrafi wysłuchać kilku bajek pod rząd co chwila wyciągając z półki kolejną książeczkę :)
Ale ten post sprawił że mój zapał momentalnie się ostudził. Proszę pomyśleć o tym, że to nie jest tylko PANI dziecko. To jest przede wszystkim MALUCH sam w sobie, niezależny byt. Gdy zachoruje na np. polio to ten chłopczyk będzie kaleką, a nie Pani, bo na szczęście Pani szczepionkę na tę groźną chorobę już otrzymała. Na razie chroni go to, że zaszczepiona jest większość populacji, ale gdy będzie dorosłym człowiekiem a ruchy antyszczepionkowe będą działały nadal i wirus w środowisku odżyje, będzie na straconej pozycji. Decyzje o szczepieniach zostały podjęte na podstawie wieloletnich badań prowadzonych przez wielu mądrych ludzi. Jestem lekarzem i nie odważyłabym się podjąć tak ważnej decyzji dla drugiego człowieka zależnego ode mnie według własnego widzimisię.Rozumując w ten sposób, że raz na milion przypadków dziecko miało poważny NOP mogę dla porównania powiedzieć, że po zjedzeniu orzecha czy truskawki niejedna osoba zmarła w wyniku nasilonej reakcji alergicznej. NIGDY nie zrobiłabym takiej krzywdy swojemu dziecku.
Mamiczka
Witam :)
Moja decyzja w zakresie szczepień była przemyślana i proszę mi wierzyć, że nie była łatwa. Rozważałam wszystkie za i przeciw. Nie chcę tu rozwijać tego temu, bo i tak nie da się tego wszystkiego opisać w kilku zdaniach. Myślę o tym każdego dnia i wciąż pogłębiam swoją wiedzę w tym temacie.
Cieszę się, że Twoja córeczka tak lubi czytanie! My też bardzo szybko zaczęliśmy i teraz, dzięki temu, czytanie książek jest dla Malucha przyjemnością :)
Ania
Do wszystkich Mam – dbajmy szczególnie o naturalna odporność naszych dzieci, zastanawiam się, dlaczego lekarze tak bardzo zalecają jak najwięcej szczepień a nie mówią o zdrowym odżywianiu i stylu życia? Nasze pociechy powinny jeść jak najwięcej kiszonek, jogurt naturalny, miód, cebule, czosnek itp które wzmacniają odporność.