Bańki mydlane są u nas jedną z ulubionych zabaw Malucha. Właściwie bawimy się w ten sposób codziennie. Czasem jest tak mokra podłoga, że zastanawiam się, jakim cudem nikt z nas nie wywinął jeszcze orła. Jak jest ładna pogoda to puszczamy bańki na zewnątrz. A chyba nikogo nie muszę przekonywać do tego, że im większe bańki, tym lepsza zabawa.
Sprzętów do ich puszczania mamy sporo, bo to jedyne gadżety, które tata Malucha również chętnie kupuje. Jak byłam mała, to używałam zwykłej słomki porozcinanej na końcu, a teraz można przebierać w różnych produktach. Niewątpliwie jednak najważniejszą rzeczą w robieniu baniek mydlanych jest płyn. Jak jest słaby, to psuje całą zabawę. A jeśli bańki są duże i na dodatek od razu nie pękają, to zabawa może trwać naprawdę długo.
Testowaliśmy już bardzo dużo różnych płynów do baniek. Do niektórych wracaliśmy, a część nie miała nawet okazji dotrwać do końca butelki, bo od razu lądowała w koszu. Kiedy otrzymałam propozycję sprawdzenia płynu, o którym jest dzisiejszy wpis, tacie Malucha od razu zaświeciły się oczy ;) Najpierw się wahałam, bo przygotowanie takiego wpisu zabiera jednak sporo czasu, ale stwierdziłam, że może w końcu trafimy na tak dobry płyn, że zostanie z nami na dłużej.
Płyn do baniek mydlanych Classic jest w dużych baniakach (ponad 5 litrów).
Z jednej strony przechowywanie większej ilości może być kłopotliwe, ale z drugiej od razu mamy pod ręką większy zapas. Przelewamy go do małych pojemników (do zabaw w domu) lub do miski (do zabaw na zewnątrz).
Zaskoczyło mnie to, że jest on produkowany z wody demineralizowanej o czystości laboratoryjnej, jaką wykorzystuje się np. w szpitalach. Spełnia szereg różnych norm, o których możecie poczytać tu —-> KLIK. Wśród nich jest jedna, którą spełnia jako jedyny w Europie.
Bańki wychodzą lekko, są bardzo kolorowe i trwałe. Największą frajdę sprawia Maluchowi robienie bańki w bańce (na dwóch zdjęciach udało się to uchwycić). Przy słabym płynie taka zabawa jest niemożliwa. A ten świetnie się do tego nadaje. Można z niego robić zarówno zwykłe, małe bańki, jak i te wielkie.
Na filmie zobaczycie, jak Maluch sam puszcza gigantyczne bańki. Z dobrym płynem i prostym sprzętem nie stanowi to dla niego żadnego problemu.
Dużym plusem tego płynu jest również jego cena. Bez żadnych oporów będziemy do niego powracać.
Płyn do baniek można kupić tu —–> KLIK. A sprzęt do puszczania wielkich baniek kupiłam marki Ses Creative i można go kupić np. tu —-> KLIK.
Dziękuję producentowi za przekazany płyn.
O autorce: Mamiczka
Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.
mcda
Zazwyczaj czytam i popieram. Do tej pory udało mi się za radami na blogu kupować fajne zabawki. A tym razem drugi raz już przy okazji płynu do baniek się nacięłam. Za pierwszym razem kupiłam tatuaże na paluszki, które okazały się mega kitem. Nie da się ich na paluszki dziecka dobrze przykleić i zaraz odpadają. Płyn do baniek to kolejny raz. Nie wierzę, że ten z filmiku, to promowany we wpisie płyn. Tamten jest gęsty, ciągnie się i nie da się robić baniek. Mam dwa opakowania i oba tak samo. Niestety dziecko się zawiodło. Przykro..
Mamiczka
Jeśli chodzi o tatuaże na palce, to były one w przeglądzie, czyli osobiście nie miałam z nimi styczności. Pokazywałam je po prostu jako produkt, który wydał mi się ciekawy i pomysłowy. Niestety nie jestem w stanie przewidzieć, czy dana rzecz okaże się hitem czy kitem, dopóki sama jej nie sprawdzę.
Natomiast jeśli chodzi o płyn do baniek, to jestem bardzo zaskoczona. Bańki na zdjęciach i na filmiku były robione z płynu, który otrzymaliśmy od producenta. Dostaliśmy go w tych dużych baniakach. A Ty kupiłaś również taki duży 5-litrowy baniak, czy może sam koncentrat w butelce, który potem trzeba samodzielnie rozrobić z wodą? Naprawdę nie wiem, dlaczego tak się stało. Nasz płyn jest świetny i działa bez żadnego zarzutu.
Dobrze, że o tym napisałaś. Nie mam wpływu na to, co potem producent wysyła, ale jest mi przykro, że doszło do takiej sytuacji :/ A próbowałaś składać reklamację? Może skontaktuj się ze sprzedawcą, powołaj się na mój wpis i napisz, że towar się różni od tego, który chciałaś otrzymać. Nie widzę innej możliwości wyjaśnienia tej sytuacji.
Nigdy nie poleciłabym na blogu czegoś, co jest bublem, bo od samego początku wiarygodność była i jest dla mnie najważniejsza. Ten płyn sprawdziliśmy dokładnie w różnych warunkach i na różnych sprzętach. I nie mamy z nim żadnych problemów, co zresztą było pokazane na filmie.
Isabel
Super, dziękuję!