Kiedy pokazałam okładkę tej książki na instagramie, sporo osób ją rozpoznało od razu :) Ja też ją bardzo dobrze pamiętam ze swojego dzieciństwa. Kiedy otrzymałam od wydawnictwa propozycję zapoznania się z nowym wydaniem tej książki, nie wahałam się. Chętnie przypomniałam sobie treść, a mój mały fan smoków bardzo się ucieszył.
“Sceny z życia smoków” (Beata Krupska, ilustracje Zbigniew Larwa) to książka wydana przez Prószyński i S-ka. Pierwszy raz wydało ją inne wydawnictwo, w 1987 r. Miałam wtedy 6 lat.

To kilkanaście “odcinków” o smokach, które mają nieco więcej tekstu niż książki, które do tej pory czytałam Maluchowi. Radzimy sobie z tym jednak, bo jednorazowo czytamy po prostu jedno opowiadanie lub dwa. Czasem jest ich więcej, to zależy od tego, na co Maluch ma akurat ochotę. Z uwagi na to, że tematyka bardzo mu odpowiada, chętnie słucha, gdy czytam.
Opowiadania są śmieszne i właśnie takie lubimy najbardziej. Każda kolejna część jest kontynuacją poprzedniej. Jest tu m.in. smok Antoni, Wincenty i Zygmunt. I chociaż każdy smok jest inny, to coś je jednak łączy. Wszystkie lubią zupę ogórkową i nie potrafią latać. Na koniec zapadają w smoczy, zimowy sen.
Humor jest tu abstrakcyjny, co bardzo naszej trójce odpowiada. Naszą ulubienicą jest Żaba, która jest starą panną i lubi się chwalić. Pojawia się tam również szalona kura, która potrafi latać. A skoro kura potrafi latać, to dlaczego smoki nie mają się tego nauczyć? Łysy Pies także potrafi nas rozbawić.
Ogólnie jest to książka o przygodach smoków i ich przyjaciół. Można się pośmiać, chociaż niektóre fragmenty nie do końca mi odpowiadają (np. takie określenia jak tuman) – w takiej sytuacji po prostu zmieniam tekst na własny ;) Nie chcę zbytnio się tu rozpisywać o tych smoczych scenach, żeby nie zepsuć Wam tego pierwszego, przypominającego czytania. Część tekstu możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach.
Książka ma twardą okładkę i jest średniego formatu. Ma ponad 60 stron.
Można ją kupić np. tu —-> SCENY Z ŻYCIA SMOKÓW.










Dziękuję Wydawnictwu za przekazaną książkę.

O autorce: Mamiczka
Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.



Renata
A ja nie pamietam takiej ksiazki :(
A jezeli Maluch lubi smoki, to myślę, że spodobałby mu się taki smok: https://m.youtube.com/watch?v=H3JThFpkAr0
Młody dostał takiego razem z zamkiem ( od Mikołaja ) i jest zachwycony :)
Mamiczka
Fajny! Zapisałam sobie na listę.
mancipi
he he. ja właśnie zabieram się do pakowania 2 egz które ktoś znajdzie pod choinką, trzeci pozostaje na naszej półce, maluch trochę za mały ale pierwsze 3 rozdziały uskuteczniamy od soboty. powrót tej książki to dla mnie wielka radość, niestety mój egzemplarz z dzieciństwa gdzieś zaginął, w podróży między jednym a drugim młodszym kuzynem, a ceny na allegro regularnie oscylowały w okolicach 100-150 zł więc na nowe wydanie czekałam od dawna. jedyny minus-wg mnie oryginalne ilustracje były dużo lepsze, teraz brakuje klasycznych smoczych termosów czy też żaby w podkolanówkach
Mamiczka
Ja od dawna poluję na Pimpusia Sadełko (starą wersję). Wciąż liczę na to, że uda mi się go kupić w rozsądnej cenie :(
Magda
Również zapisze sobie tą ksiązke :)
Paulina Kwiatkowska
Jak ta książka wyszła to mnie jeszcze na świecie nie było, więc nie pamiętam jej. Z chęcią jednak zaopatrzę się w przyszłości w nowszy egzemplarz.
Mamiczka
Małolata :D
rysiowa
ja nie pamiętam poszukam w bibliotece :) i wesołych świąt zdrowych rodzinnych z mikołajem :)
Mamiczka
Dzięki, wzajemnie :*
Martyna K.
Gdy miałam kilka lat uwielbiałam smoki. Teraz też z chęcią czytam o nich książeczki. Tę i Gdy smok się wyprowadza na pewno zakupię.
Maamaa
Znam i ja! Oj kochalam smoki, kochalam mocno… Tysiac razy czytalam jak nie wiecej ;). Zdecydowanie mozna ja “wciagnac” na liste ksiazek, ktore nigdy sie nie nudza.
Verenne
Musze w końcu kupic tę książkę, bo czaję się na nią… od lat ;]