Pozostajemy w tematyce kup zwierzęcych. Ostatnio pokazywałam Wam książkę o krecie, któremu ktoś narobił na głowę —-> KLIK. Dzisiaj z kolei będzie o pieluchach i nocniku.
“Ale kupa! Co masz w pieluszce?” (Guido Van Genechten) to pomysłowa książka Wydawnictwa Nasza Księgarnia.

Kiedy kupowałam tę książkę, etap pieluch mieliśmy już za sobą. Spodobała mi się jednak na tyle, że po prostu chciałam ją mieć. I chociaż nawet nocnik mamy już dawno za sobą, Maluch nadal bardzo chętnie ją przegląda. Dlaczego?
Książka ma okienka do odkrywania, które Maluch uwielbia od zawsze. Te nasze są już wysłużone, w niektórych miejscach lekko się naderwały, ale w niczym nam to nie przeszkadza.
Główną bohaterką jest mała, ciekawska Myszka. Jej zainteresowanie wszystkim i wszystkimi spowodowało, że koniecznie chciała wiedzieć, co skrywają pieluszki jej kolegów. Zaglądała więc pod pieluchę m.in. owieczki, krowy i świnki. Za każdym razem podziwiała to, co tam znalazła. Zawartość tych pieluch nie była dla Malucha żadnym zaskoczeniem, bo opanował to m.in. dzięki książce o krecie. Na koniec okazuje się, że pieluszka Myszki jest czysta. Dlaczego? To proste :) Myszka załatwia się już na nocnik i pielucha tak naprawdę nie jest jej do niczego potrzebna. Brakuje mi tu jakiegoś podsumowania w tej książce. Na ostatniej stronie wszystkie zwierzątka siedzą na nocnikach i zawsze sama dopowiadam zakończenie.
Tak jak wspomniałam wyżej, dla Malucha kupiłam tę książkę wyłącznie dla rozrywki. Być może są jednak dzieci, którym może ona pomóc w oswojeniu się z nocnikiem. Tu musiałyby się wypowiedzieć mamy, które też mają tę książkę i w czymś im pomogła.
Książka ma twardą okładkę i jest dość dużego, kwadratowego formatu. Strony niestety twarde nie są, więc okienka do odkrywania (czyli pieluchy zwierząt) po jakimś czasie mogą się naderwać. Szkoda, bo myślę, że gdyby to była książka całokartonowa, jeszcze lepiej sprawdziłaby się u młodszych dzieci. Tekstu jest niewiele, więc spokojnie wytrzymają go również maluchy.
Ilustracje są bardzo ładne i kolorowe. Maluchowi od razu się spodobały.
Książkę można kupić np. tu —–> KLIK.

















O autorce: Mamiczka
Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.



Ines
Bardzo fajna ksiażka :) ale nam sie juz nie przyda, kilka tygodni temu moze by sie jeszcze przydala :P teraz corka woli nocnik od pieluchy, wcale sie jej nie dziwie :P
Mamiczka
Ja też nie :))
MartynaG.pl
Strasznie lubię takie lektury. Poruszane są w nich takie życiowe tematy, naprawdę warto dziecku pokazywać i czytać takie książęczki.
To jedna z ciekawszych propozycji – super!
http://www.MartynaG.pl