Ci z Was, którzy zaglądają tutaj od dawna, być może pamiętają, jak kiedyś pisałam, że Maluch ma mało samochodów. Te czasy minęły. Nawet nie wiem kiedy. Teraz mamy całą masę samochodów, różnych firm. Jedne lepsze, inne gorsze. Niektóre rozpadały się już pierwszego dnia, inne nieco później. Są jednak i takie, z którymi nic się nie dzieje. Maluch generalnie dość łagodnie obchodzi się ze swoimi zabawkami, ale co do samochodów ma nieco mniej wyczucia. Jak urządza sobie szalone wyścigi, to zdarza się, że uderzają w drzwi jeden, za drugim. Rzadko pojawiają się tutaj wpisy o samochodach. A to dlatego, że mało które mogę Wam po prostu polecić.
Wheeee-ls, to świetne samochody marki B.Toys, które należą do moich ulubionych.
W skład zestawu wchodzą 4 pojazdy. Niestety dzisiaj pokażę Wam tylko dwa, ponieważ pozostałe są u babci Malucha. Ale będziecie mogli zobaczyć na zdjęciu, pochodzącym ze sklepu, jak wygląda cały komplet.
Przede wszystkim samochody są bardzo solidnie wykonane. Mam dużą skalę porównawczą i te (jak dotąd) wyglądają praktycznie tak samo, jak w dniu zakupu. Są wykonane z dość miękkiego tworzywa (przypominającego gumę), z elementami plastiku. Dzięki temu są miękkie, ale oczywiście nie tak, jak klasyczna guma. Po prostu bez problemu można przyciskać tworzywo palcami, co Maluchowi bardzo się podoba.
Każdy z samochodów wydaje inny rodzaj dźwięków (dzwonienie, grzechoczenie, piszczenie). Nie potrzebujemy do tego żadnych baterii. Moim zdaniem to jest bardzo duży plus zwłaszcza przy najmłodszych dzieciach, dla których tego typu bodźce są bardzo wskazane.
Samochody są w pięknych, żywych kolorach. To właśnie dzięki tym intensywnym barwom zwróciłam na nie uwagę na wystawie sklepu. Są dość lekkie, ale przy tym masywne. Gdyby jednak dziecko rzuciło takim pojazdem w siebie lub w kogoś, na pewno by zabolało.
Są średniej wielkości (około 13 cm x 10 cm), w sam raz dla małych rączek. Każdy z nich ma napęd. Wiem, że nie wszystkim dzieciom odpowiada taka forma samochodów, dlatego zwracam na to uwagę. Dźwięki, które przy tym wydają są dość głośne, ale mnie akurat nie drażnią.
Przeznaczone są dla dzieci od 1 do 4 życia. Moim zdaniem to słuszny przedział wiekowy, chociaż samochody mogą zainteresować nawet młodsze dzieci. Są bezpieczne i nie zawierają niebezpiecznych elementów (no chyba, że któreś z kół by odpadło).
Jedyny moim zdaniem minus jest taki, że nie można ich kupić na sztuki, a jedynie w zestawach (chyba, że używane).
Można je kupić np. tu —-> KLIK.
O autorce: Mamiczka
Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.
aneta
Nie dałabym tyle za autka. :-/
Mamiczka_Malucha
Ja z perspektywy czasu trochę inaczej na to patrzę. Wydałam sporo pieniędzy na różne samochody, które były tanie, ale szybko trafiały do kosza. Mimo wszystko wolę zapłacić więcej, ale mieć coś na dłużej. Ale uważam, że byłoby dużo lepiej, gdyby można było te samochody kupować na sztuki. Wtedy łatwiej byłoby kupić np. jeden, niż od razu cały zestaw. Zgadzam się jednak, że cena jest dość wysoka.
Joanna Andryszczyk
to zalezy jak trafisz u nas niektóre mają po 6 lat Jan sie wybawił Adam sie wybawi i pojdą dalej w świat
Mamiczka_Malucha
Może gdyby Maluch nie urządzał takich szalonych wyścigów, to i u nas przetrwałyby dłużej :D
Joanna Andryszczyk
moje też dobrze nimi jeżdżą :P
Panna M.
No ja niestety też tyle bym nie dała. :P
Joanna Andryszczyk
uu cena powala na kolana w życiu bym tyle nie dala ale fajne nie powiem u nas wader króluje dobre bo polskie :) ale powiem ci ze sporo mamy takich tanich co sie nie psują hmmm robią mi na złość :P
Mamiczka_Malucha
Te małe samochodziki z Wadera są u Malucha zdecydowanym numerem 1 :)
Beata Kurgan-Bujdasz
fajne kolorowe wesołe ale cena zabija :) u nas też sporo wadera
MaMMa
nie patrząc na cene kupiłabym bo są słlodkie! jednak mój mały MĘŻCZYZNA! przerzucił się już na resoraki także ten.. ;-)
Mamiczka_Malucha
Mój też lubi resoraki, ale jeździ też takimi, a nawet wielkimi ciężarówami :D
Renata
Mój Młody kocha auta i ma ich niemożliwą ilość. Bo i babcie przynoszą i sam nie raz gdzieś w jakimś spozywczaku na ladzie wypatrzy. No i po starszym kuzynie dostał cały wór. Ja juz nie wiem ile tego jest. Cześć bez kół, drzwi, itp. Ale Młody doskonale wie jakie auta ma, gdzie leżą, jakie mają uszkodzenia:) cieżko go od nich oderwać i zajać inną zabawą ( No chyba że ksiażeczką). Kupiłam w ikei regał w pojemnikami wysuwanymi i tam je trzymamy, bo innej opcji nie ma. Co prawda teraz już woli autka bardziej przypominające prawdziwe pojazdy, ale myśle, że tymi by tez nie pogardził:) Tylko nie wiem czy ja bym przeżyła dodatkowe 4 samochodziki:)
Mamiczka_Malucha
To z moim bratem tak było, że miał ogromną ilość samochodów i nie pozwalał wywalać tych uszkodzonych. Maluch też ma po wujku trochę samochodów :D
Kiti
Fakt, cena może trochę wysoka, ale samochody prezentują się genialnie !
Paulina Kwiatkowska
Ale kolorowe, ten z kwiatkami chyba najbardziej mi się podoba.