Powracam dzisiaj do tematyki ćwiczeń logopedycznych. To, z czego korzystaliśmy lub korzystamy nadal mieliście okazję zobaczyć w kilku wpisach na blogu —> KLIK, KLIK, KLIK, KLIK i KLIK.
Maluch nadal ma problemy z prawidłową wymową niektórych głosek, więc muszę go “maltretować” różnymi ćwiczeniami. W przedszkolu ma zajęcia z logopedą dwa razy w tygodniu, więc pani czuwa nad tym i nas kieruje, na czym musimy się skupiać przede wszystkim. Ćwiczymy jednak różne dźwięki, żeby utrwalać to, co udało nam się poprawić i ogólnie gimnastykować Maluchowi buzię.
Niestety są dni, że Maluch nie chce współpracować i wymawia wszystko na odwal się ;) Wcale mu się nie dziwię, bo wałkowanie ciągle tych samych zdań i ćwiczeń nudzi również mnie. Dlatego bardzo lubię wspomagać się różnymi książkami, które urozmaicają nam te logopedyczne “męczarnie” i dbają o sprawność aparatu artykulacyjnego. Przede wszystkim zależy mi na tym, żeby Maluch nie zniechęcał się do ćwiczeń, bo wtedy to już nic nie zdziałamy. Nie chcę, żeby kojarzyły mu się z jakimś przymusem. Wolę, żeby sprawiały mu przyjemność i traktował je jako fajną zabawę, która przy okazji pomaga mu poprawnie wypowiadać różne słowa. Jest już na tyle duży, że wie, po co to robimy. Przyznaję, że czasem “znęcam się” nad nim i udaję, że nie rozumiem jakiegoś słowa, żeby samodzielnie je skorygował. W ten sposób stara się również sam nad tym czuwać.
Tym razem w nasze ręce wpadły dwie książki, które otrzymaliśmy od Wydawnictwa Nasza Księgarnia. Pewnie część z Was miała już okazję zapoznać się z tymi pozycjami na innych blogach, ale myślę, że znajdą się tu również tacy rodzice, których ten wpis może zainteresować ;)
“Z muchą na luzie ćwiczymy buzię, czyli zabawy logopedyczne dla dzieci” (Marta Galewska-Kustra) to książka, która zaciekawi głównie młodsze dzieci.
Poza wesołym tekstem o muszce Fefe są tu różne zadania do wykonania i wskazówki dla rodziców . Maluch ma np. opowiedzieć mi jak wygląda główna bohaterka, mlaskać, śpiewać i pić przez słomkę.
Nie spodziewajcie się tu jednak wyszukanych zadań. Są proste, dlatego moim zdaniem książka sprawdzi się najlepiej u młodszych dzieci, które dopiero zaczynają swoją przygodę z ćwiczeniami logopedycznymi. U starszych przedszkolaków raczej nie wniesie zbyt wiele, bo jednak dźwięki, które dziecko ma powtarzać są proste i określiłabym je bardziej jako dźwiękonaśladowcze typu i-o, i-o czy uuuuu. Nie oznacza to jednak, że nie są one przydatne. Są jak najbardziej, ale tak jak wspomniałam przede wszystkim u maluchów.
Książka ma twardą okładkę i jest poręcznego, kwadratowego formatu.
Można ją kupić np. tu —-> KLIK.
Z kolei “Zeszytowy trening mowy” (tej samej autorki) to już coś dla starszych przedszkolaków. To kontynuacja tej książki —-> KLIK, ale można go używać również osobno.
Maluchowi bardzo przypadł do gustu. Muszę przyznać, że brakowało mi do tej pory tego typu zestawu ćwiczeń, bo jest to połączenie ćwiczeń języka z ćwiczeniami motoryki małej. Nie przypuszczałam, że zaproponowane zadania mogą aż tak wciągnąć Malucha.
Poszczególne ćwiczenia podzielone są według wieku i stopnia trudności (dla 4.latków i 5.latków). Jest to wskazówka dla rodziców, jakie głoski w danym wieku dziecko powinno już wymawiać poprawnie. Ja jednak traktuję taki podział jedynie orientacyjnie, bo wiem, że są dzieci, które rozwijają się w swoim tempie i dotyczy to także wymowy. Niewątpliwie jednak może to dawać rodzicom sygnał, że na daną głoskę warto bardziej zwrócić uwagę.
Wśród zaproponowanych ćwiczeń znajdziecie tu m.in. grę (dziecko musi powiedzieć, co się znajduje na danym polu), rysowanie, przyklejanie zwierząt (trzeba je najpierw wyciąć z określonej strony), kończenie zdań itd. Sporo jest tych zadań. Można również wyciąć dyplom dla mistrza pięknej wymowy i jego rodziców ;)
Czego możecie się spodziewać w środku zobaczycie na zdjęciach. W ten sposób najłatwiej ocenicie, czy takie zadania zaciekawią Wasze dzieci.
Zeszyt można kupić np. tu —> KLIK.
Dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazane książki.

O autorce: Mamiczka
Mama Malucha od września 2011 r. Z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i odrobiną szaleństwa. Prawnik z zacięciem medycznym. Studentka naturopatii i dietetyki klinicznej. Partner Eqology. Chcesz zadbać o swoje zdrowie? A może chcesz pracować w moim zespole? Jeśli tak, napisz do mnie na czymzajacmalucha@gmail.com.
Anonim
Mamy obie i też lubimy :) razem z 2 tomami wierszyków ćwiczących języki to nasza logopedyczna biblioteczka.
Miniowe Szczescie
Bardzo fajne… chyba jedna sprawie dla moich chlopakow…
optymisia
Superćwiczenia, często im prostsza forma tym lepiej. Ostatnio uczę dzieci wymowy angielskiej i czytania po ang. na podobnej zasadzie. Czytamy wspólnie historyjki, w których jest duże nagromadzenie podobnych głosek. Pozdrawiam!